Wynalazca unikatowej, szmaragdowej porcelany
Z ADAMEM SPAŁĄ, właścicielem i dyrektorem
Fabryki Porcelany AS Ćmielów rozmawia Jerzy Byra – luty 2023
Polska ceramika i porcelana ma
długą i potwierdzoną renomę. Budzi zachwyt na całym świecie. Sukcesy na międzynarodowych wystawach
są tego dowodem. To już ponad 230 lat tradycji. Wprawdzie okres transformacji, jak i dzisiejsze
zawirowania gospodarcze okazały się dla wielu polskich marek niezwykle trudne. Niektóre nie
przetrwały, ale inne z sukcesem kontynuują działalność. Takim przykładem jest Fabryka Porcelany AS
Ćmielów. AS to pierwsze litery imienia i nazwiska jej właściciela i dyrektora. Nomen omen metalurga,
który swoje zainteresowania z metalu przerzucił na porcelanę. Jak wytłumaczyć taką metamorfozę? Na
pozór te dwa materiały – metal i porcelana – nie mają ze sobą wiele wspólnego. Wprawdzie porcelana
nazywana jest „białym złotem”, ale to przecież nie metal. Więc, w celu jej wytwarzania nie ma
miejsca dla metalurga. Chyba, że weźmiemy pod uwagę, że metalurgia to również hutnictwo. Wtedy
produkcję wyrobów z porcelany da się jakoś podciągnąć pod ten sam rodzaj obróbki co rudy metali.
Przecież wyroby porcelanowe, których najważniejszym składnikiem jest glinka kaolinowa też wypala się
w piecach, też w bardzo wysokiej temperaturze. Z tak zawoalowanego wywodu doszliśmy do wniosku, że
metalurg jest, jak najbardziej predysponowany, by zajmować się produkcją wyrobów z porcelany. Tym
bardziej, że Adam Spała, wprawdzie z wykształcenia metalurg, ale już od ponad 30 lat jest nie tylko
właścicielem i dyrektorem Fabryki Porcelany AS Ćmielów, ale również artystą tworzącym nowe wzory
wyrobów i wynalazcą unikatowej kolorystycznie porcelany. W zamieszczonej rozmowie przedstawimy jego
niezwykłą drogę, dorobek i sukcesy manufaktury specjalizującej się w ręcznej produkcji luksusowej
porcelany, kultywującej przedwojenne tradycje Wytwórni Świt w Ćmielowie.
JERZY BYRA Panie dyrektorze, renoma porcelany ćmielowskiej była mi znana. Na
dowód, mam w domu sygnowaną i certyfikowaną figurkę foksteriera nr 14/41/08. Ale to co zobaczyłem i
usłyszałem podczas zwiedzenia pańskiego Żywego Muzeum Porcelany przerosło moje wyobrażenia o ręcznej
produkcji wyrobów z porcelany. I jeszcze to, że właścicielem manufaktury jest metalurg. Więc jak to
się stało, że zamiast pracować w hucie został Pan artystą i właścicielem manufaktury
porcelany?
ADAM SPAŁA Tak, jak to w życiu bywa. Najpierw, ku
zadowoleniu matki, byłem urzędnikiem w spółdzielni pracy Drewmet. Z kolei, za sugestią ojca, w 1984
r. założyłem własną firmę remontowo-budowlaną. Prowadziłem ją do kryzysu w budownictwie. I dopiero w
okresie transformacji systemowej zostałem dzierżawcą sprywatyzowanej huty w Lubartowie.
A jednak metalurgia. Nic z tych rzeczy. To była huta
szkła. W niej zdobiłem kieliszki. A gdy weszły na rynek oszronione butelki do wódki, opracowałem
własną metodę szronienia i zacząłem je na dużą skalę przygotowywać dla Polmosów. Brałem za taką
oszronioną butelkę 2,5 zł. Dla porównania, Francuzi za taką samą brali 17 zł. Mimo tak dużej różnicy
w cenie, osiągałem wielce zadowalający zysk. W tym celu zatrudniałem 70 osób.
Pamiętam te
butelki i na nich tajemniczy napis - AS Ćmielów. Kiedy Pan dodał do niego Fabryka Porcelany.
Trochę się dorobiłem na tych butelkach, więc postanowiłem spróbować
czegoś nowego. W 1991 r. przystąpiłem do publicznego przetargu na fabrykę porcelany Świt w
Ćmielowie. Tu dodam, że mało kto wie, że w Ćmielowie mieliśmy dwie przedwojenne fabryki porcelany.
Ta nasza jest oddalona od drugiej o 2,5 km.
Przetarg i zakup zakładu odbył się bez
problemu? Dopiero w trzecim podejściu, bo wszystkie podmioty biorące
udział w dwóch wcześniejszych przetargach uznały, że cena jest za wysoka. Ale jak się okazało,
wygranie z żoną tego trzeciego przetargu było nie lada wyzwaniem – kupiliśmy kompletną
ruinę.
Widziałem na zdjęciach, jak w 1964 r. pożar zniszczył
fabrykę. Prawie 4 lata zajęło nam
przywrócenie fabryki do działania.
Wspomniał Pan, że w Ćmielowie są dwa zakłady porcelany.
Pan kupił ten zrujnowany. Nie bał się Pan, że duża i bogata konkurencja będzie naciskać i wypierać z
rynku. Z góry założyłem, że skoro nie znam się na porcelanie i nie stać
mnie na przemysłową produkcję wyrobów porcelanowych – to skupię się na bardzo pracochłonnej,
niszowej produkcji ręcznej.
Nieźle to Pan wykombinował, bo odziedziczył oryginalne
formy-matki wyrobów, które były znane, cenione i pożądane przez kolekcjonerów w kraju i na świecie.
Projektowane jeszcze w czasach PRL-u (lata 50. i 60. XX wieku) w Instytucie Wzornictwa Przemysłowego
w Warszawie, przez tak znakomitych twórców jak: Henryk Jedrasiak, Hanna Ortwein, Mieczysław
Narutowicz i Lubomir Tomaszewski. To
prawda. Bardzo nowoczesne w formie serwisy kawowe „Ina” i „Dorota” Lubomira Tomaszewskiego oraz jego
figurki, choćby jak Dziewczyna w spodniach, Kiwi i jego ulubiona Pocałunek należą do najważniejszych
zjawisk w sztuce użytkowej tamtego okresu. Figurki zaprojektowane przez wymienionych twórców
znajdują się w zbiorach renomowanych muzeów i galerii sztuki w Berlinie, Londynie, Nowym Jorku czy
Paryżu.
Lubomir Tomaszewski już od 1966 roku mieszkał i tworzył w Stanach Zjednoczonych.
Tam też wykładał, był profesorem. Jak się Panu udało namówić go do współpracy?
W 2004 roku, przyjechał do Polski na otwarcie Muzeum Powstania
Warszawskiego. Tam się spotkaliśmy. Ze względu na obecność VIP-ów wejściówkę na to wydarzenie pomógł
mi załatwić brat profesora, Bogdan Tomaszewski.
Pamiętał o Ćmielowie i o projektowaniu
kultowych figurek i serwisów? Był już wtedy w zaawansowanym wieku. Jak zareagował na propozycję
współpracy? Był bardzo bezpośredni. Więc zacząłem nieśmiało namawiać
profesora do współpracy, argumentując, że właśnie w Ćmielowie ruszyłem z odtwarzaniem figurek.
Najpierw żartobliwie odpowiedział, że mnie na niego nie stać. Ale zaraz dodał, że jeśli chcę być
sławny, to mam odtwarzać figurki, które ich zespół projektował w Instytucie, bo takich figurek nie
ma żaden kraj. I podkreślił: „Zapamiętaj sobie, nigdy nie będzie miał”.
Budująca
motywacja. Ale się dogadaliście. Tak. Zamówiłem u profesora około 40
nowych wzorów figurek. Czy to spotkanie i współpraca
z Tomaszewskim tak na Pana podziałały, że zapragnął Pan również projektowania własnych wzorów.
Jak tylko zostałem właścicielem manufaktury, zacząłem zgłębiać tajniki
produkcji wyrobów porcelanowych i ich projektowania. Nie chciałem tylko odtwarzać zastane formy. A
nawiązanie współpracy z profesorem tylko dodało mi skrzydeł i przekonania, w myśl powiedzenia, że
przecież Polak potrafi.
Wobec powyższego pytanie, czy Pańskie wąsy na porcelanowym
portrecie – w zestawieniu ze znakomitymi projektantami Ćmielowa – z podpisem „Z czego się
śmiejecie”, to żart, czy pokora świadcząca o Pańskim poczuciu humoru. Przecież dzisiaj Pan ich nie
ma. A może miał, stąd Pański projekt zrealizowanej w 2005 roku porcelanowej filiżanki dla wąsaczy?
U mnie wąsy są przechodnie. Na obrazie zostały umieszczone, by nie
udawać, że jestem im równy, ani wyniosły. A filiżanka dla wąsaczy, przyzna pan, praktyczna.
Bez wątpienia. Ale już na poważnie. Od 2006 roku, w Fabryce Porcelany
AS Ćmielów, odtwarzacie już wszystkie wzory z lat 60. ubiegłego wieku. A jak wygląda odtwarzanie
ówczesnych zagranicznych rynków zbytu. Jeszcze nie wszystkie
odtworzyliśmy. Najlepiej poszło w Anglii. Byliśmy tam obecni w 170. punktach, włącznie z londyńskim
Harrodsem. Teraz dobijamy do 40. A w ogóle, to sprzedajemy w 10. krajach świata.
Podczas
muzealnego zwiedzenia zauważyłem, że jest Pan dla manufaktury sprawcą spektakularnych działań,
odkryć i projektów nowych porcelanowych wzorów. Na początek weźmy uruchomione z Pańskiej inicjatywy
pierwsze w Polsce Żywe Muzeum Porcelany w Ćmielowie. Muzeum zostało
pomyślane jako marketingowe wsparcie dla naszej działalności. Pełni również funkcje poznawcze i
edukacyjne. Daje możliwość zapoznania się z całym procesem produkcji porcelanowych figurek, pozwala
multimedialnie zapoznać się z całym procesem produkcji porcelany w zaadoptowanym wnętrzu starego
oryginalnego pieca do wypału porcelany. W ramach muzeum działają również
Warsztaty Ceramiczne, Wystawa Starej Porcelany, Galeria sztuki współczesnej van Rij, sklep
firmowy, który jest jednocześnie wzorcownią oraz kawiarnia Leżąca Kotka.
Informuję, że po
dokładnym zwiedzeniu wszystkich wymienionych rodzajów działalności, w kawiarni też już byłem, gdzie
skosztowałem najdroższej kawy światy kopi luwak. Do tego, w najcenniejszej kobaltowo-złotej
filiżance, ze wzoru Matylda, odtworzonej i wytworzonej w Fabryce Porcelany AS Ćmielów. Mam na to
potwierdzenie w postaci specjalnego certyfikatu. Ufam, że kawa panu
smakowała. A co do kawiarni Leżąca kotka dodam, że jej nazwa została zapożyczona od figurki o takiej
nazwie, zaprojektowanej w 1958 roku przez Mieczysława Naruszewicza, już wcześniej wymienionego
twórcy.
Wspomniałem o filiżance ze wzoru Matylda – nie tylko dlatego, że miałem
przyjemność pić z niej najdroższą kawę świata. Z tym niezwykle pięknym serwisem wiąże się
niesamowita historia. To unikatowy projekt serwisu zrealizowany
przez fabrykę Druckich-Lubeckich na specjalne zamówienie cara Mikołaja II dla primabaleriny
Matyldy Krzesińskiej – polskiej tancerki Cesarskiego Teatru Maryjskiego w Sankt-Petersburgu.
Gdy trafił do naszej fabryki, po odtworzeniu nazwaliśmy go „Matylda”.
W jakich
okolicznościach trafił do waszej manufaktury? Polska właścicielka serwisu
odziedziczyła go od swojej rodziny z Moskwy. Informacje o jego istnieniu
otrzymaliśmy z zaproszeniem do przystąpienia do przetargu. Była
to nie tylko wielka okazja zakupienia unikatowego projektu, ale przede wszystkim
możliwość sprowadzenia serwisu do Ćmielowa – miejsca, gdzie powstał. Udało się – zakupiliśmy
cały porcelanowy zestaw.
Czy wcześniej coś było wiadomo o losach tego
serwisu? Niestety nic. Nie wiemy co się działo z nim
przez niemal sto lat. Natomiast teraz mogę powiedzieć, że jest piękny, ma wyjątkową formę
i jest jedyny taki na świecie. Składa się z ponad 100 części o bardzo
charakterystycznych kwadratowych stopkach. Każda stopka połączona jest z czarką okrągłą rurką.
Rurki te są specjalnie kalibrowane wiertłami diamentowymi, a następnie poszczególne
elementy łączone ze sobą i wypalane w wysokich temperaturach. Cały zestaw składa się
z imbryków, filiżanek do kawy i herbaty ze spodkami, wazy, sosjerek,
musztardniczek, solniczek, pieprzniczek oraz talerzy okrągłych
i owalnych. Zapewniam, że tak pięknego serwisu, mimo
mojego, już długoletniego zainteresowania porcelaną, studiowania mnóstwa publikacji, katalogów,
odwiedzania wielu manufaktur porcelany na świecie, jeszcze nie widziałem.
Już
Pan ten serwis odtworzył, jest właścicielem wzoru Matyldy i ma go Pan w swojej ofercie. Gratuluję.
Najwyraźniej dopisuje Panu szczęście. Porcelana Pana pokochała i w tak niezwykły sposób nawiązuje z
Panem nierozerwalną więź. Podobnie było z recepturą różowej porcelany. Przecież już się w fabryce
pogodziliście, że zaginęła bezpowrotnie. To prawda, straciliśmy
nadzieję na odnalezienie odpowiednich składników i ich proporcji do uzyskania
tej unikalnej i szlachetnej porcelany. Wynalazcą receptury oraz procedury wytwarzania
różowej porcelany był polski chemik Bronisław Kryński – przedwojenny współwłaściciel ćmielowskiej
fabryki porcelany, który zginął w obozie koncentracyjnym.
Po siedemdziesięciu
latach okazało się, że receptura jednak ocalała. W jakich okolicznościach?
Przyszła do mnie Zofia Kryńska – córka dawnego technologa – z pamiątkami po ojcu, i to wśród nich
zachowały się zapiski i wzór na różową porcelanę.
Wreszcie mógł Pan ziścić swoje starania
by odtworzyć dawny skład i technologię wytwarzania różowej unikalnej masy porcelanowej.
Jej receptura, to teraz wasza pilnie strzeżona tajemnica, ale proszę przynajmniej zdradzić co nadaje
jej tak niepowtarzalny kolor. Złoto. A właściwie
to specjalne pudry i barwniki na bazie naturalnego złota sprawiają, że porcelana
ma tak subtelną barwę oraz przepuszcza światło. W 2013 roku wyprodukowaliśmy pierwsze
wyroby z różowej porcelany i Fabryka Porcelany AS Ćmielów stała się jedyną manufakturą
na świecie produkującą wyroby z różowej porcelany o tak wyjątkowym kolorze. Poza
tym, w 2014 roku, odtworzyliśmy jeszcze unikatową niebieską porcelanę, również według receptury
Bronisława Kryńskiego.
Wśród tych wyrobów z różowej porcelany znajduje się również serwis
– Pańskiego projektu – klasyczny wzór Prometeusz z 2008 roku, dekorowany 24-karatowym płynnym złotem
lub platyną. Jego cena jest pewnie wysoka? Nie tylko tego mojego wzoru.
Pozostałych wyrobów również. Ogromny wpływ na wysoką cenę różowej porcelany ma skomplikowany
technologicznie i drogi proces wytwarzania. Przy produkcji białej masy porcelanowej
wykorzystuje się 3 podstawowe surowce, podczas gdy do produkcji różowej masy liczba tych
surowców wzrasta do 11.
Panie Dyrektorze, dotychczas powiedzieliśmy o Pana wielu ważnych i
doniosłych dokonaniach technologiczno-projektowych związanych z zarządzaniem i produkcją wyrobów
porcelanowych. Czas najwyższy na Pańskie wyjątkowe odkrycie. Został Pan wynalazcą „szmaragdowej
porcelany”. Pierwszym człowiekiem na świecie, który ją opracował i wdrożył do produkcji. Rozpiera
Pana metalurgiczno-porcelanowa duma? Jeszcze to do mnie nie dociera. Choć
w miarę zdobywania doświadczenia związanego z produkcją wyrobów porcelanowych marzyłem, by jak
inżynier Kryński coś nowego wynaleźć, opracować i wdrożyć do produkcji.
Marzenie się
spełniło. Nie tylko Pan wynalazł i wdrożył kolorystycznie unikatową porcelanę. Według Pana projektu
z porcelany szmaragdowej zostały od razu wykonane pierwsze elementy do serwisu kawowego Pola (nazwa
na cześć Pańskiej czwartej wnuczki). A swoją drogą, czy rzeczywiście ta nowa oryginalna porcelana
powstała na bazie szmaragdów? Może nie dosłownie na bazie szmaragdów, ale
zmielone szmaragdy, tzw. pył szmaragdowy mają w tej porcelanie swój udział. Nie wchodząc w
szczegóły, po otrzymaniu lejnej masy porcelanowej dodawany jest kwarc (barwnik ze zmielonych
szmaragdów), który w efekcie daje szmaragdowy kolor. Stąd też w porcelanie szmaragdowej można nawet
przy świetle dziennym dostrzec nieuzbrojonym okiem drobinki migających
szmaragdów.
Podsumujmy wynalazcze dokonania. Ma Pan patentem chronioną w Polsce i Europie
nazwę „szmaragdowa porcelana”. Jest Pan jedynym człowiekiem na świecie, a Polska jedynym krajem,
który produkuje szmaragdową porcelaną. Żyć, nie umierać. Proszę pana,
uczucie którego teraz doznaję – że czegoś się dokonało, co przetrwa pokolenia – niezwykle uskrzydla.
Naprawdę chce się żyć.
Tak trzymać. Tym bardziej, że jest Pan człowiekiem wielu talentów:
menedżerskich, technologicznych i artystycznych. W tym ostatnim pomijam już liczne projekty Pańskich
oryginalnych figurek, serwisów, filiżanek i wazonów. Chcę zwrócić uwagę na autorską, porcelanową
galerię portretów Pięknych małp Europy. Co było inspiracją tego Pańskiego autorskiego
projektu? Wstąpienie Polski do Unii Europejskiej w 2004 r. Ale to również
wynik moich wieloletnich poszukiwań tematu rzeźbiarsko--malarskiego, który by nie dzielił, a łączył
całą Europę – wszystkie 47 państw. Ta moja kolekcja 47 obrazów, jest metaforą
wizji „zagłady”, bliskiego końca cywilizacji. Jeżeli kraje nie będą ze sobą współpracować, to kruchy
nasz los. Obawiam się, że egoistycznie myśląc tylko o sobie, możemy się niebezpiecznie zbliżyć do
poziomu zwierząt z moich obrazów.
To nie jest optymistyczna
wizja. To moja autorska przestroga dla ludzkości. Marzy mi się świat
bardziej otwarty, tolerancyjny, wspólnie rozwiązujący globalne problemy.
Dlaczego premiera
kolekcji odbyła się dopiero w 2011 roku? Bo to była bardzo duża i
pracochłonna artystyczno-technologiczna robota. Kolekcja powstawała ponad siedem lat w naszej
Fabryce Porcelany AS Ćmielów. Dla każdego z 47. obrazów w stylu art déco zaprojektowałem inną małpę
z architektonicznym atrybutem danego kraju i narodową flagą. Następnie te moje artystyczne wizje
przeniosła na porcelanowe obrazy Jadwiga Stan, pracowniczka naszej manufaktury.
– – – – –
Do 2011 roku w
ćmielowskiej fabryce zostało stworzonych 47 ręcznie malowanych na porcelanie obrazów, których
głównymi bohaterami stały się małpy. Premiera całej kolekcji obrazów „Piękne Małpy Europy” odbyła
się w Muzeum Narodowym w Hanoi i związana była z objęciem przez Polskę Prezydencji w Radzie Unii
Europejskiej w 2011 roku. W 2015 roku artysta zdecydował na przeniesienie malowanego cyklu na inne
medium – rzeźbę. W ciągu trzech lat, na podstawie wzorów z obrazów porcelanowych, w brązie odlane
zostały głowy 47 małp plus 48. autora. Gotowe prace umieszczono na specjalnie przygotowanych
betonowych postumentach z porcelanowymi tabliczkami (zawierającymi informację o „danej małpie”) i
usytuowano przed manufakturą. Stanowią atrakcję turystyczną.
O działaniach Fabryki Porcelany
AS Ćmielów i podejmowanych przez Adama Spałę, właściciela manufaktury i artystę można by jeszcze
długo mówić. Ich działania były wielokrotnie nagradzane na różnych polach, a przede wszystkim przy
wkładzie w rozwój kultury i sztuki, jak również działalność muzealną. W tych
działaniach Adam Spała nie jest osamotniony. Rodzinnie wspiera go córka Katarzyna Rij, z
wykształcenia ekonomistka oraz historyk sztuki. To ona jest szefową wspomnianej, mieszczącej się w
manufakturze, Galerii sztuki współczesnej van Rij. Jej pasją jest również projektowanie
porcelanowych figurek. Także z jej inicjatywy do współpracy z AS
Ćmielów został wciągnięty Jerzy Skolimowski, reżyser filmu IO, nominowanego do Oskara 2022. W ten
sposób, że podczas premierowego pokazu filmu IO, miała również premierę porcelanowa figurka Osiołka,
którą Skolimowski otrzymał od Katarzyny Rij z prośbą o własnoręczne pomalowanie farbami
ceramicznymi. Krople krwi, które Jerzy Skolimowski namalował na figurce Osiołka, są wynikiem jego
głębokich przemyśleń na temat natury człowieka i jego egzystencji. Część figurek Osiołka z edycji
limitowanej (liczącej tylko 100 sztuk) fabryka przeznaczyła na aukcje dobroczynne, wspierające
polską sztukę. Dochód z licytacji przeznaczony zostanie w całości na cele
charytatywne. Kończąc opowieść o Adamie Spale i jego manufakturze jeszcze
tylko kilka zdań podsumowania. W ciągu ostatnich lat działalności, przy współpracy z wybitnymi
projektantami, manufaktura stworzyła ponad 100 nowych projektów. W kolekcji manufaktury obecnie
dostępnych jest ponad 450 wzorów ręcznie wykonywanych oraz dekorowanych figurek, filiżanek
i serwisów, wazonów, porcelanowej biżuterii oraz ręcznie malowanych na porcelanie
obrazów. Każdy wyrób wyprodukowany w Fabryce Porcelany AS Ćmielów posiada dedykowany
certyfikat autentyczności, potwierdzający jego pochodzenie oraz zawiera wszystkie istotne
informacje o projekcie (nazwę projektu, nazwisko autora, rok zaprojektowana,
a w przypadku figurek unikatowy numer produktu). Dodatkowo, wyroby wykonywane współcześnie
chronione są przed fałszerstwem szeregiem znaków podszkliwnych i naszkliwnych,
w tym czerwoną pieczęcią oraz logiem Fabryki Porcelany AS Ćmielów.
Na zdjęciach: I str. okładki - Adam Spała, właściciel i dyrektor Fabryki Porcelany
AS Ćmielów. 4 str. - Adam Spała, wynalazca szmaragdowej porcelany prezentuje zaprojektowany i z
niej wytworzony serwis do kawy i herbaty Pola. Fot. Fabryka Porcelany AS Ćmielów / Leszek
Ogrodnik Na zdjęciach - str. 6-7: 1. Serwis Matylda - unikatowy serwis zrealizowany na
zamówienie cara Mikołaja II - odtworzony przez Adama Spałę. 2. Serwis Prometeusz z różowej porcelana
- zaprojektowany przez Adama Spałę, 3. Serwis Pola ze szmaragdowej porcelany - zaprojektowany przez
Adama Spałę. 4. Fabryczne sygnowanie wytworzonych produktów. 5. Leżąca kotka - figurka
zaprojektowana przez Mieczysława Naruszewicza, od której nazwę wzięła kawiarnia. 6,7. Stare formy i
stary piec w Żywym Muzeum Porcelany. Fot. Fabryka Porcelany AS Ćmielów Na zdjęciach -
str. 8-9: 1. Adam Spała ze swoimi małpami odlanymi w brązie. 2. Małpy i obrazy w przyfabrycznej
galerii. 3. Ceramiczne portrety małp z kolekcji Piękne małpy Europy (jakże aktualnych po napaści
Rosji na Ukrainę - polska z gestem Kozakiewicza i rosyjska z siepaczem King Kongiem). 4.
Portret ceramiczny Adama Spały, który zatytułował „Z czego się śmiejecie”. 5, 6, 7. Etapy ręcznej
produkcji porcelanowych figurek. 8. Lubomir Tomaszewski - twórca kultowych projektów figurek i obok
9. jego ulubiona „Pocałunek”. 10. Figurka osiołka z dekoracją Jerzego Skolimowskiego z okazji
premiery filmu IO. Fot. Fabryka Porcelany AS Ćmielów dodano: 2023-03-06 18:00:07
|