Chcesz otrzymywać najnowsze wiadomości
Wydarzenia
Wynalazca unikatowej, szmaragdowej porcelany


Z ADAMEM SPAŁĄ, właścicielem i dyrektorem Fabryki Porcelany AS Ćmielów rozmawia Jerzy Byra – luty 2023

Polska ceramika i porcelana ma długą i potwierdzoną renomę. Budzi zachwyt na całym świecie. Sukcesy na międzynarodowych wystawach są tego dowodem. To już ponad 230 lat tradycji. Wprawdzie okres transformacji, jak i dzisiejsze zawirowania gospodarcze okazały się dla wielu polskich marek niezwykle trudne. Niektóre nie przetrwały, ale inne z sukcesem kontynuują działalność. Takim przykładem jest Fabryka Porcelany AS Ćmielów. AS to pierwsze litery imienia i nazwiska jej właściciela i dyrektora. Nomen omen metalurga, który swoje zainteresowania z metalu przerzucił na porcelanę. Jak wytłumaczyć taką metamorfozę? Na pozór te dwa materiały – metal i porcelana – nie mają ze sobą wiele wspólnego. Wprawdzie porcelana nazywana jest „białym złotem”, ale to przecież nie metal. Więc, w celu jej wytwarzania nie ma miejsca dla metalurga. Chyba, że weźmiemy pod uwagę, że metalurgia to również hutnictwo. Wtedy produkcję wyrobów z porcelany da się jakoś podciągnąć pod ten sam rodzaj obróbki co rudy metali. Przecież wyroby porcelanowe, których najważniejszym składnikiem jest glinka kaolinowa też wypala się w piecach, też w bardzo wysokiej temperaturze. Z tak zawoalowanego wywodu doszliśmy do wniosku, że metalurg jest, jak najbardziej predysponowany, by zajmować się produkcją wyrobów z porcelany. Tym bardziej, że Adam Spała, wprawdzie z wykształcenia metalurg, ale już od ponad 30 lat jest nie tylko właścicielem i dyrektorem Fabryki Porcelany AS Ćmielów, ale również artystą tworzącym nowe wzory wyrobów i wynalazcą unikatowej kolorystycznie porcelany. W zamieszczonej rozmowie przedstawimy jego niezwykłą drogę, dorobek i sukcesy manufaktury specjalizującej się w ręcznej produkcji luksusowej porcelany, kultywującej przedwojenne tradycje Wytwórni Świt w Ćmielowie.

JERZY BYRA
Panie dyrektorze, renoma porcelany ćmielowskiej była mi znana. Na dowód, mam w domu sygnowaną i certyfikowaną figurkę foksteriera nr 14/41/08. Ale to co zobaczyłem i usłyszałem podczas zwiedzenia pańskiego Żywego Muzeum Porcelany przerosło moje wyobrażenia o ręcznej produkcji wyrobów z porcelany. I jeszcze to, że właścicielem manufaktury jest metalurg. Więc jak to się stało, że zamiast pracować w hucie został Pan artystą i właścicielem manufaktury porcelany?



ADAM SPAŁA
   Tak, jak to w życiu bywa. Najpierw, ku zadowoleniu matki, byłem urzędnikiem w spółdzielni pracy Drewmet. Z kolei, za sugestią ojca, w 1984 r. założyłem własną firmę remontowo-budowlaną. Prowadziłem ją do kryzysu w budownictwie. I dopiero w okresie transformacji systemowej zostałem dzierżawcą sprywatyzowanej huty w Lubartowie.  

A jednak metalurgia.
    Nic z tych rzeczy. To była huta szkła. W niej zdobiłem kieliszki. A gdy weszły na rynek oszronione butelki do wódki, opracowałem własną metodę szronienia i zacząłem je na dużą skalę przygotowywać dla Polmosów. Brałem za taką oszronioną butelkę 2,5 zł. Dla porównania, Francuzi za taką samą brali 17 zł. Mimo tak dużej różnicy w cenie, osiągałem wielce zadowalający zysk. W tym celu zatrudniałem 70 osób.

Pamiętam te butelki i na nich tajemniczy napis - AS Ćmielów. Kiedy Pan dodał do niego Fabryka Porcelany.  
    Trochę się dorobiłem na tych butelkach, więc postanowiłem spróbować czegoś nowego. W 1991 r. przystąpiłem do publicznego przetargu na fabrykę porcelany Świt w Ćmielowie. Tu dodam, że mało kto wie, że w Ćmielowie mieliśmy dwie przedwojenne fabryki porcelany. Ta nasza jest oddalona od drugiej o 2,5 km.

Przetarg i zakup zakładu odbył się bez problemu?
    Dopiero w trzecim podejściu, bo wszystkie podmioty biorące udział w dwóch wcześniejszych przetargach uznały, że cena jest za wysoka. Ale jak się okazało, wygranie z żoną tego trzeciego przetargu było nie lada wyzwaniem – kupiliśmy kompletną ruinę.

Widziałem na zdjęciach, jak w 1964 r. pożar zniszczył fabrykę.      
    Prawie 4 lata zajęło nam przywrócenie fabryki do działania.

Wspomniał Pan, że w Ćmielowie są dwa zakłady porcelany. Pan kupił ten zrujnowany. Nie bał się Pan, że duża i bogata konkurencja będzie naciskać i wypierać z rynku.
    Z góry założyłem, że skoro nie znam się na porcelanie i nie stać mnie na przemysłową produkcję wyrobów porcelanowych – to skupię się na bardzo pracochłonnej, niszowej produkcji ręcznej.

Nieźle to Pan wykombinował, bo odziedziczył oryginalne formy-matki wyrobów, które były znane, cenione i pożądane przez kolekcjonerów w kraju i na świecie. Projektowane jeszcze w czasach PRL-u (lata 50. i 60. XX wieku) w Instytucie Wzornictwa Przemysłowego w Warszawie, przez tak znakomitych twórców jak: Henryk Jedrasiak, Hanna Ortwein, Mieczysław Narutowicz i Lubomir Tomaszewski.       
    To prawda. Bardzo nowoczesne w formie serwisy kawowe „Ina” i „Dorota” Lubomira Tomaszewskiego oraz jego figurki, choćby jak Dziewczyna w spodniach, Kiwi i jego ulubiona Pocałunek należą do najważniejszych zjawisk w sztuce użytkowej tamtego okresu. Figurki zaprojektowane przez wymienionych twórców znajdują się w zbiorach renomowanych muzeów i galerii sztuki w Berlinie, Londynie, Nowym Jorku czy Paryżu.

Lubomir Tomaszewski już od 1966 roku mieszkał i tworzył w Stanach Zjednoczonych. Tam też wykładał, był profesorem. Jak się Panu udało namówić go do współpracy?  

    W 2004 roku, przyjechał do Polski na otwarcie Muzeum Powstania Warszawskiego. Tam się spotkaliśmy. Ze względu na obecność VIP-ów wejściówkę na to wydarzenie pomógł mi załatwić brat profesora, Bogdan Tomaszewski.

Pamiętał o Ćmielowie i o projektowaniu kultowych figurek i serwisów? Był już wtedy w zaawansowanym wieku. Jak zareagował na propozycję współpracy?
    Był bardzo bezpośredni. Więc zacząłem nieśmiało namawiać profesora do współpracy, argumentując, że właśnie w Ćmielowie ruszyłem z odtwarzaniem figurek. Najpierw żartobliwie odpowiedział, że mnie na niego nie stać. Ale zaraz dodał, że jeśli chcę być sławny, to mam odtwarzać figurki, które ich zespół projektował w Instytucie, bo takich figurek nie ma żaden kraj. I podkreślił: „Zapamiętaj sobie, nigdy nie będzie miał”.

Budująca motywacja. Ale się dogadaliście.
    Tak. Zamówiłem u profesora około 40 nowych wzorów figurek. 
     
Czy to spotkanie i współpraca z Tomaszewskim tak na Pana podziałały, że zapragnął Pan również projektowania własnych wzorów.
    Jak tylko zostałem właścicielem manufaktury, zacząłem zgłębiać tajniki produkcji wyrobów porcelanowych i ich projektowania. Nie chciałem tylko odtwarzać zastane formy. A nawiązanie współpracy z profesorem tylko dodało mi skrzydeł i przekonania, w myśl powiedzenia, że przecież Polak potrafi.

Wobec powyższego pytanie, czy Pańskie wąsy na porcelanowym portrecie – w zestawieniu ze znakomitymi projektantami Ćmielowa – z podpisem „Z czego się śmiejecie”, to żart, czy pokora świadcząca o Pańskim poczuciu humoru. Przecież dzisiaj Pan ich nie ma. A może miał, stąd Pański projekt zrealizowanej w 2005 roku porcelanowej filiżanki dla wąsaczy?  
    U mnie wąsy są przechodnie. Na obrazie zostały umieszczone, by nie udawać, że jestem im równy, ani wyniosły. A filiżanka dla wąsaczy, przyzna pan, praktyczna.
    
Bez wątpienia. Ale już na poważnie. Od 2006 roku, w Fabryce Porcelany AS Ćmielów, odtwarzacie już wszystkie wzory z lat 60. ubiegłego wieku. A jak wygląda odtwarzanie ówczesnych zagranicznych rynków zbytu. 
    Jeszcze nie wszystkie odtworzyliśmy. Najlepiej poszło w Anglii. Byliśmy tam obecni w 170. punktach, włącznie z londyńskim Harrodsem. Teraz dobijamy do 40. A w ogóle, to sprzedajemy w 10. krajach świata.

Podczas muzealnego zwiedzenia zauważyłem, że jest Pan dla manufaktury sprawcą spektakularnych działań, odkryć i projektów nowych porcelanowych wzorów. Na początek weźmy uruchomione z Pańskiej inicjatywy pierwsze w Polsce Żywe Muzeum Porcelany w Ćmielowie.
    Muzeum zostało pomyślane jako marketingowe wsparcie dla naszej działalności. Pełni również funkcje poznawcze i edukacyjne. Daje możliwość zapoznania się z całym procesem produkcji porcelanowych figurek, pozwala multimedialnie zapoznać się z całym procesem produkcji porcelany w zaadoptowanym wnętrzu starego oryginalnego pieca do wypału porcelany.
    W ramach muzeum działają również Warsztaty Ceramiczne, Wystawa Starej Porcelany, Galeria sztuki współczesnej van Rij,  sklep firmowy, który jest jednocześnie wzorcownią oraz kawiarnia Leżąca Kotka.

Informuję, że po dokładnym zwiedzeniu wszystkich wymienionych rodzajów działalności, w kawiarni też już byłem, gdzie skosztowałem najdroższej kawy światy kopi luwak. Do tego, w najcenniejszej kobaltowo-złotej filiżance, ze wzoru Matylda, odtworzonej i wytworzonej w Fabryce Porcelany AS Ćmielów. Mam na to potwierdzenie w postaci specjalnego certyfikatu.

    Ufam, że kawa panu smakowała. A co do kawiarni Leżąca kotka dodam, że jej nazwa została zapożyczona od figurki o takiej nazwie, zaprojektowanej w 1958 roku przez Mieczysława Naruszewicza, już wcześniej wymienionego twórcy.

Wspomniałem o filiżance ze wzoru Matylda – nie tylko dlatego, że miałem przyjemność pić z niej najdroższą kawę świata. Z tym niezwykle pięknym serwisem wiąże się niesamowita historia.
    To unikatowy projekt serwisu zrealizowany przez fabrykę Druckich-Lubeckich na specjalne zamówienie cara Mikołaja II dla primabaleriny Matyldy Krzesińskiej – polskiej tancerki Cesarskiego Teatru Maryjskiego w Sankt-Petersburgu. Gdy trafił do naszej fabryki, po odtworzeniu nazwaliśmy go „Matylda”.

W jakich okolicznościach trafił do waszej manufaktury?
    Polska właścicielka serwisu odziedziczyła go od swojej rodziny z Moskwy. Informacje o jego istnieniu otrzymaliśmy z zaproszeniem do przystąpienia do przetargu. Była to nie tylko wielka okazja zakupienia unikatowego projektu, ale przede wszystkim możliwość sprowadzenia serwisu do Ćmielowa – miejsca, gdzie powstał. Udało się – zakupiliśmy cały porcelanowy zestaw.

Czy wcześniej coś było wiadomo o losach tego serwisu?
    Niestety nic. Nie wiemy co się działo z nim przez niemal sto lat. Natomiast teraz mogę powiedzieć, że jest piękny, ma wyjątkową formę i jest jedyny taki na świecie. Składa się z ponad 100 części o bardzo charakterystycznych kwadratowych stopkach. Każda stopka połączona jest z czarką okrągłą rurką. Rurki te są specjalnie kalibrowane wiertłami diamentowymi, a następnie poszczególne elementy łączone ze sobą i wypalane w wysokich temperaturach. Cały zestaw składa się z imbryków, filiżanek do kawy i herbaty ze spodkami, wazy, sosjerek, musztardniczek, solniczek, pieprzniczek oraz talerzy okrągłych i owalnych.
    Zapewniam, że tak pięknego serwisu, mimo mojego, już długoletniego zainteresowania porcelaną, studiowania mnóstwa publikacji, katalogów, odwiedzania wielu manufaktur porcelany na świecie, jeszcze nie widziałem.

Już Pan ten serwis odtworzył, jest właścicielem wzoru Matyldy i ma go Pan w swojej ofercie. Gratuluję. Najwyraźniej dopisuje Panu szczęście. Porcelana Pana pokochała i w tak niezwykły sposób nawiązuje z Panem nierozerwalną więź. Podobnie było z recepturą różowej porcelany. Przecież już się w fabryce pogodziliście, że zaginęła bezpowrotnie. 

    To prawda, straciliśmy nadzieję na odnalezienie odpowiednich składników i ich proporcji do uzyskania tej unikalnej i szlachetnej porcelany. Wynalazcą receptury oraz procedury wytwarzania różowej porcelany był polski chemik Bronisław Kryński – przedwojenny współwłaściciel ćmielowskiej fabryki porcelany, który zginął w obozie koncentracyjnym.

Po siedemdziesięciu latach okazało się, że receptura jednak ocalała. W jakich okolicznościach?
    Przyszła do mnie Zofia Kryńska – córka dawnego technologa – z pamiątkami po ojcu, i to wśród nich zachowały się zapiski i wzór na różową porcelanę.

Wreszcie mógł Pan ziścić swoje starania by odtworzyć dawny skład i technologię wytwarzania różowej unikalnej masy porcelanowej. Jej receptura, to teraz wasza pilnie strzeżona tajemnica, ale proszę przynajmniej zdradzić co nadaje jej tak niepowtarzalny kolor.
          Złoto. A właściwie to specjalne pudry i barwniki na bazie naturalnego złota sprawiają, że porcelana ma tak subtelną barwę oraz przepuszcza światło. W 2013 roku wyprodukowaliśmy pierwsze wyroby z różowej porcelany i Fabryka Porcelany AS Ćmielów stała się jedyną manufakturą na świecie produkującą wyroby z różowej porcelany o tak wyjątkowym kolorze. Poza tym, w 2014 roku, odtworzyliśmy jeszcze unikatową niebieską porcelanę, również według receptury Bronisława Kryńskiego.

Wśród tych wyrobów z różowej porcelany znajduje się również serwis – Pańskiego projektu – klasyczny wzór Prometeusz z 2008 roku, dekorowany 24-karatowym płynnym złotem lub platyną. Jego cena jest pewnie wysoka?
    Nie tylko tego mojego wzoru. Pozostałych wyrobów również. Ogromny wpływ na wysoką cenę różowej porcelany ma skomplikowany technologicznie i drogi proces wytwarzania. Przy produkcji białej masy porcelanowej wykorzystuje się 3 podstawowe surowce, podczas gdy do produkcji różowej masy liczba tych surowców wzrasta do 11.

Panie Dyrektorze, dotychczas powiedzieliśmy o Pana wielu ważnych i doniosłych dokonaniach technologiczno-projektowych związanych z zarządzaniem i produkcją wyrobów porcelanowych. Czas najwyższy na Pańskie wyjątkowe odkrycie. Został Pan wynalazcą „szmaragdowej porcelany”. Pierwszym człowiekiem na świecie, który ją opracował i wdrożył do produkcji. Rozpiera Pana metalurgiczno-porcelanowa duma?
    Jeszcze to do mnie nie dociera. Choć w miarę zdobywania doświadczenia związanego z produkcją wyrobów porcelanowych marzyłem, by jak inżynier Kryński coś nowego wynaleźć, opracować i wdrożyć do produkcji.

Marzenie się spełniło. Nie tylko Pan wynalazł i wdrożył kolorystycznie unikatową porcelanę. Według Pana projektu z porcelany szmaragdowej zostały od razu wykonane pierwsze elementy do serwisu kawowego Pola (nazwa na cześć Pańskiej czwartej wnuczki). A swoją drogą, czy rzeczywiście ta nowa oryginalna porcelana powstała na bazie szmaragdów?
    Może nie dosłownie na bazie szmaragdów, ale zmielone szmaragdy, tzw. pył szmaragdowy mają w tej porcelanie swój udział. Nie wchodząc w szczegóły, po otrzymaniu lejnej masy porcelanowej dodawany jest kwarc (barwnik ze zmielonych szmaragdów), który w efekcie daje szmaragdowy kolor. Stąd też w porcelanie szmaragdowej można nawet przy świetle dziennym dostrzec nieuzbrojonym okiem drobinki migających szmaragdów.

Podsumujmy wynalazcze dokonania. Ma Pan patentem chronioną w Polsce i Europie nazwę „szmaragdowa porcelana”. Jest Pan jedynym człowiekiem na świecie, a Polska jedynym krajem, który produkuje szmaragdową porcelaną. Żyć, nie umierać.

    Proszę pana, uczucie którego teraz doznaję – że czegoś się dokonało, co przetrwa pokolenia – niezwykle uskrzydla. Naprawdę chce się żyć.

Tak trzymać. Tym bardziej, że jest Pan człowiekiem wielu talentów: menedżerskich, technologicznych i artystycznych. W tym ostatnim pomijam już liczne projekty Pańskich oryginalnych figurek, serwisów, filiżanek i wazonów. Chcę zwrócić uwagę na autorską, porcelanową galerię portretów Pięknych małp Europy. Co było inspiracją tego Pańskiego autorskiego projektu?
    Wstąpienie Polski do Unii Europejskiej w 2004 r. Ale to również wynik moich wieloletnich poszukiwań tematu rzeźbiarsko--malarskiego, który by nie dzielił, a łączył całą Europę – wszystkie 47 państw.
    Ta moja kolekcja 47 obrazów, jest metaforą wizji „zagłady”, bliskiego końca cywilizacji. Jeżeli kraje nie będą ze sobą współpracować, to kruchy nasz los. Obawiam się, że egoistycznie myśląc tylko o sobie, możemy się niebezpiecznie zbliżyć do poziomu zwierząt z moich obrazów.

To nie jest optymistyczna wizja.
    To moja autorska przestroga dla ludzkości. Marzy mi się świat bardziej otwarty, tolerancyjny, wspólnie rozwiązujący globalne problemy.

Dlaczego premiera kolekcji odbyła się dopiero w 2011 roku?
    Bo to była bardzo duża i pracochłonna artystyczno-technologiczna robota. Kolekcja powstawała ponad siedem lat w naszej Fabryce Porcelany AS Ćmielów. Dla każdego z 47. obrazów w stylu art déco zaprojektowałem inną małpę z architektonicznym atrybutem danego kraju i narodową flagą. Następnie te moje artystyczne wizje przeniosła na porcelanowe obrazy Jadwiga Stan, pracowniczka naszej manufaktury.

– – – – –

Do 2011 roku w ćmielowskiej fabryce zostało stworzonych 47 ręcznie malowanych na porcelanie obrazów, których głównymi bohaterami stały się małpy. Premiera całej kolekcji obrazów „Piękne Małpy Europy” odbyła się w Muzeum Narodowym w Hanoi i związana była z objęciem przez Polskę Prezydencji w Radzie Unii Europejskiej w 2011 roku. W 2015 roku artysta zdecydował na przeniesienie malowanego cyklu na inne medium – rzeźbę. W ciągu trzech lat, na podstawie wzorów z obrazów porcelanowych, w brązie odlane zostały głowy 47 małp plus 48. autora. Gotowe prace umieszczono na specjalnie przygotowanych betonowych postumentach z porcelanowymi tabliczkami (zawierającymi informację o „danej małpie”) i usytuowano przed manufakturą. Stanowią atrakcję turystyczną.

O działaniach Fabryki Porcelany AS Ćmielów i podejmowanych przez Adama Spałę, właściciela manufaktury i artystę można by jeszcze długo mówić. Ich działania były wielokrotnie nagradzane na różnych polach, a przede wszystkim przy wkładzie w rozwój kultury i sztuki, jak również działalność muzealną.
    W tych działaniach Adam Spała nie jest osamotniony. Rodzinnie wspiera go córka Katarzyna Rij, z wykształcenia ekonomistka oraz historyk sztuki. To ona jest szefową wspomnianej, mieszczącej się w manufakturze, Galerii sztuki współczesnej van Rij. Jej pasją jest również projektowanie porcelanowych figurek.
     Także z jej inicjatywy do współpracy z AS Ćmielów został wciągnięty Jerzy Skolimowski, reżyser filmu IO, nominowanego do Oskara 2022. W ten sposób, że podczas premierowego pokazu filmu IO, miała również premierę porcelanowa figurka Osiołka, którą Skolimowski otrzymał od Katarzyny Rij z prośbą o własnoręczne pomalowanie farbami ceramicznymi. Krople krwi, które Jerzy Skolimowski namalował na figurce Osiołka, są wynikiem jego głębokich przemyśleń na temat natury człowieka i jego egzystencji. Część figurek Osiołka z edycji limitowanej (liczącej tylko 100 sztuk) fabryka przeznaczyła na aukcje dobroczynne, wspierające polską sztukę. Dochód z licytacji przeznaczony zostanie w całości na cele charytatywne.
    Kończąc opowieść o Adamie Spale i jego manufakturze jeszcze tylko kilka zdań podsumowania. W ciągu ostatnich lat działalności, przy współpracy z wybitnymi projektantami, manufaktura stworzyła ponad 100 nowych projektów. W kolekcji manufaktury obecnie dostępnych jest ponad 450 wzorów ręcznie wykonywanych oraz dekorowanych figurek, filiżanek i serwisów, wazonów, porcelanowej biżuterii oraz ręcznie malowanych na porcelanie obrazów. Każdy wyrób wyprodukowany w Fabryce Porcelany AS Ćmielów posiada dedykowany certyfikat autentyczności, potwierdzający jego pochodzenie oraz zawiera wszystkie istotne informacje o projekcie (nazwę projektu, nazwisko autora, rok zaprojektowana, a w przypadku figurek unikatowy numer produktu). Dodatkowo, wyroby wykonywane współcześnie chronione są przed fałszerstwem szeregiem znaków podszkliwnych i naszkliwnych, w tym czerwoną pieczęcią oraz  logiem Fabryki Porcelany AS Ćmielów.


Na zdjęciach:
I str. okładki - Adam Spała, właściciel i dyrektor Fabryki Porcelany AS Ćmielów.
4 str. - Adam Spała, wynalazca szmaragdowej porcelany prezentuje zaprojektowany i z niej wytworzony serwis do kawy i herbaty Pola.
Fot. Fabryka Porcelany  AS Ćmielów / Leszek Ogrodnik

Na zdjęciach - str. 6-7: 1. Serwis Matylda - unikatowy serwis zrealizowany na zamówienie cara Mikołaja II - odtworzony przez Adama Spałę. 2. Serwis Prometeusz z różowej porcelana - zaprojektowany przez Adama Spałę, 3. Serwis Pola ze szmaragdowej porcelany - zaprojektowany przez Adama Spałę. 4. Fabryczne sygnowanie wytworzonych produktów. 5. Leżąca kotka - figurka zaprojektowana przez Mieczysława Naruszewicza, od której nazwę wzięła kawiarnia. 6,7. Stare formy i stary piec w Żywym Muzeum Porcelany.
Fot. Fabryka Porcelany AS Ćmielów

Na zdjęciach - str. 8-9: 1. Adam Spała ze swoimi małpami odlanymi w brązie. 2. Małpy i obrazy w przyfabrycznej galerii. 3. Ceramiczne portrety małp z kolekcji Piękne małpy Europy (jakże aktualnych po napaści Rosji na Ukrainę - polska z gestem  Kozakiewicza i rosyjska z siepaczem King Kongiem). 4. Portret ceramiczny Adama Spały, który zatytułował „Z czego się śmiejecie”. 5, 6, 7. Etapy ręcznej produkcji porcelanowych figurek. 8. Lubomir Tomaszewski - twórca kultowych projektów figurek i obok 9. jego ulubiona „Pocałunek”. 10. Figurka osiołka z dekoracją Jerzego Skolimowskiego z okazji premiery filmu IO.
Fot. Fabryka Porcelany AS Ćmielów
 

dodano: 2023-03-06 18:00:07