W dialogu i negocjacjach bądźmy mistrzami taktu i elegancji
Z prof. dr EWĄ LEWANDOWSKĄ-TARASIUK, kierownikiem Zakładu
Wychowania Muzycznego i Literackiego w Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w
Warszawie oraz kierownikiem Zakładu Współczesnej Kultury Literackiej i Artystycznej w Polskim
Uniwersytecie na Obczyźnie w Londynie rozmawia Jerzy Byra
Żyjemy w czasach nieustannych
konfliktów politycznych, społecznych, gospodarczych, rodzinnych, towarzyskich etc., etc. Każdy z
nas, niezależnie od profesji i środowiska, w którym przebywa na co dzień, radzić sobie musi z
różnicami dzielącymi jego i innych. Każdy z nas staje się negocjatorem, bowiem jedną z
najważniejszych strategii służących rozwiązywaniu problemów konfliktowych jest właśnie prowadzenie
negocjacji. To bardzo ważny społecznie, ekonomicznie i kulturowo temat, stąd rozmowa z prof. Ewą
Lewandowską-Tarasiuk, specjalistką w tej dziedzinie, głównie w aspekcie retorycznych kompetencji
oraz roli słowa w negocjacjach.
Jerzy Byra Pani Profesor,
negocjacje to złożony, dwustronny, a nawet wielostronny – multiliteralny proces komunikowania się.
Dotyczy każdego z nas i często rodzi konflikty, również w biznesie. Nie zawsze prowadzi do
celu, do osiągnięcia porozumienia.
Prof. Ewa
Lewandowska-Tarasiuk To prawda, że negocjacje jawią się nam jako
skomplikowany i niezwykle odpowiedzialny (dla wszystkich stron) proces podejmowania decyzji, w
którym najczęściej każda ze stron stara się tak wpłynąć na jakość owej decyzji, by umożliwiała ona
przede wszystkim realizację jej interesów. Wynegocjowanie ceny kupna czy sprzedaży, wysokości płacy,
terminu,form realizacji zobowiązań zawodowego obciążenia, wysokości oprocentowania, zadłużenia,
kredytu, uzgodnienie drogą negocjacji treści komunikatu władz resortu czy przedsiębiorstwa
kierowanego do pracowników – to tylko niektóre dziedziny bogatej problematyki negocjacyjnej. Na
szczęście, coraz częściej najróżniejsze środowiska: od politycznych, przez świat biznesu, do
kameralnych, wręcz prywatnych, rodzinnych dostrzegają w negocjacjach szansę na rozwiązywanie
najistotniejszych problemów własnej egzystencji. Trzeba tutaj chociaż nadmienić, ze kultura
debatancka w Polsce nie jest na najwyższym poziomie, a jednak sztuka debatowania jest w przestrzeni
publiczne bardzo ważna.
Na pozytywny wynik negocjacji mają wpływ jej uczestnicy. Co
decyduje, bądź ma wpływ na osiągnięcie porozumienia? Ogromnie ważna
w negocjacjach okazuje się retoryczna kompetencja. Zawiera się w niej umiejętność formułowania
problemu, który stanowić ma obiekt uwagi biznesmenów, zdolność do klarownego merytorycznie i
taktycznego zarazem przedstawiania swoich merytorycznych racji – czyli zaprezentowania np. bankowej
czy handlowej propozycji. Owa werbalna prezentacja, poparta przygotowaną dokumentacją, sprowokować
musi stronę przeciwną do reakcji, której wyrazem mogą być merytoryczne kontrargumenty wykazujące w
propozycjach zbyt wygórowane oczekiwania przeciwników, dotyczące np. cen, terminów czy ilości
produkowanego towaru i różnych innych obszarów społecznych, stanowiących obiekt przedmiotu
negocjacji.
No właśnie. A co wtedy, gdy strony uczestniczące w negocjacjach dostrzegają
konflikt, wyrażający się w niezgodności kierunków działania czy też preferencji?
Właśnie dlatego każda ze stron nie ujawnia do końca motywów przyjmowanej
postawy i celów, które pragnie osiągnąć. Przemilczenia, słowna wstrzemięźliwość z jednej strony, z
drugiej zaś np. umiejętność stosowania strategii perswazyjnych, sugestywność wywodu opartego na
rzetelnych koncepcjach merytorycznych – oto tylko niektóre z retorycznych zachowań, wywierających
zapewne wpływ na korzystny dla jednej ze stron obrót sytuacji. Przygotowując się więc do negocjacji
trzeba niewątpliwie opracować technikę i strategię skutecznego prowadzenia rozmów o
interesach.
A jak ważnym elementem dla kierunku rozwoju wszelkich procesów negocjacyjnych
jest psychiczne nastawienie każdej ze stron? Ma ono istotny wpływ na
meritum, bowiem zarówno silnie zakodowana w świadomości negocjatorów bezkompromisowość, jak i
uległość którejkolwiek ze stron zdeterminuje jakość podjętej decyzji. Każda z tych postaw,
niewątpliwie skrajnych, znajdzie swój wyraz w werbalnej ekspresji. Negocjując twardo można stracić
partnera negocjacyjnego, zaś zbyt miękko „ostatnia koszulę”
Zachowania partnerów
negocjacji bywają różne. Stąd też wypowiedzi bezwzględne, bezkompromisowe i żądania
brutalne. To nie powód do akceptacji takich zachowań. Zapamiętajmy, że
człowiek biznesu ogranicza stosowanie słowa „żądam!". Jest to słowo nietaktyczne, nieeleganckie,
wyzwala natychmiast w osobie partnera psychiczny opór, a nawet wrogość kierowaną do partnerów
negocjacji. W miejsce słowa „żądam!" spróbujmy z nutą stanowczości i spokoju wyartykułować:
„uprzejmie proszę". Emocjonalny klimat tej frazy może być przecież nacechowany tonem powagi, a
jednak nie rozdrażni i nie zirytuje naszego partnera. Elegancja i takt słowa nie wykluczają
stanowczości i ekonomicznej zaradności, przeciwnie — uwiarygodniają powagę biznesu.
Pani
Profesor, uważa Pani, że naszą intencją powinno być kształtowanie wśród ludzi biznesu przekonania,
iż można wynegocjować ekonomiczny sukces nie obniżając poziomu kultury osobistej, której wyrazem
jest właśnie werbalna ekspresja. Słowo nie może odgrywać roli instrumentu
ataku, jeśli ów atak inspirowany jest złą wolą, chęcią zastraszenia partnera, który po takiej
lawinie treści pejoratywnych, szokujących, w myśl zaprojektowanego przez nadawcę tych treści
scenariusza, powinien skapitulować. Strona negocjująca, którą prezentować będzie agresywny nadawca
nie musi, choć tego pragnie, osiągnąć najbardziej korzystny dla siebie wynik negocjacyjny. Pozytywny
dlań rezultat będzie jednak nie tyle konsekwencją twórczego procesu negocjacyjnego, ale wynikiem
jednostronnej strategii agresji, stającej się nierzadko aktem gwałcącym podstawowe zasady etyki.
Dlatego w imię dobrych stosunków stron negocjujących, możliwie wysokiego poziomu kultury przebiegu
negocjacji i przekonania wszystkich uczestniczących w negocjacjach partnerów, iż uzgodnione warunki
porozumienia nie mogą naruszać zasad współżycia społecznego, stawać się rezultatem działań
nieetycznych czy wręcz niemoralnych, należy czynić wszystko, by wszelkie skutki aktu negocjacji były
wyrazem rzetelnie i kompetentnie realizowanych i przestrzeganych reguł fair play.
Czyli biznesmen, a właściwie każdy z nas ma być odpowiedzialny za taki przebieg procesów
negocjacyjnych, które nie naruszą ludzkiej godności, nie będą stanowić jedynie jednostronnej agresji
kierowanej przeciwko słabszym w tym negocjacyjnym układzie. Dokładnie
tak, bo jako istota wrażliwa i elegancka, ale i kompetentna, potrafi tworzyć nastroje sprzyjające
zgodzie i porozumieniu. Ja chcę Panu coś najdrożej sprzedać, a Pan Redaktor pragnie owo „coś”
najtaniej kupić. Ale przecież każde z nas potrafi w taki sposób werbalizować swoje przekonania
i racje, zarówno w słowie mówionym, jak i pisanym, by dobór słownictwa i wszelkich środków
językowych wyrażał szacunek dla ludzkiej uczciwości i godności, niezależnie od tego, w jakim stopniu
można osiągnąć materialne i inne własne korzyści z uzgodnionych porozumień. Takt, a jednocześnie
retoryczna sprawność pozwolą na kreowanie sytuacji, w których autentycznie dwie strony dążyć będą do
zgody i porozumienia. I wtedy możemy zawrzeć atrakcyjne porozumienie.
Do tego potrzebny
jest dialog. Bezwzględnie, ponieważ podstawową formą wypowiedzi w
negocjacjach jest dialog między stronami. Nawet jeśli strony pozwalają sobie na dłuższe wypowiedzi
monologujące, mające charakter tyrad, to monologi te wygłaszane zostają z myślą o odbiorcy, który
najczęściej nie pozostanie wobec nich obojętny. Odbiorca komunikatu powinien cierpliwie wysłuchać
wywodów swego partnera i następnie ustosunkować się do treści w nich
zawartych. Przy czym pamiętajmy, iż jako negocjatorzy, w miarę możliwości,
powinniśmy dostosować swój język do języka używanego przez oponenta, bowiem tylko wtedy, gdy strony
mówią w podobnym języku, jest szansa na zrozumienie. Jeśli dyrektor zakładu produkcyjnego zwraca się
bezpośrednio do robotników, nie może formułować swych racji w wycyzelowanym języku inteligenckim W
dialogach negocjacyjnych, w zależności od środowiska, z którego wywodzą się oponenci, i tematu
negocjacji, należy uzgodnić i ujednolicić pojmowanie znaczeń, pojęć i terminów, którymi posługują
się wypowiadający. Zdarza się bowiem, iż nieporozumienia i brak szans na wynegocjowanie ustaleń
spowodowane są odmiennym pojmowaniem sensu stosowanych w dialogu pojęć.
Czyli w imię
efektów negocjacyjnych – skutecznych i pozytywnych – wymaga Pani Profesor, by partnerzy dialogu
dbali o poprawność i ostrość znaczeń, którymi się w tym dialogu posługują.
Może nie wymagam, ale oczekuję, że język negocjatora powinien być jasny i klarowny, aby werbalny
sposób przedkładanych racji uwiarygodniał przekazywane treści. Mówca prezentujący w procesach
negocjacyjnych swoje stanowisko musi merytorycznie, a nawet emocjonalnie identyfikować się z
głoszonym przezeń komunikatem. Bywa, iż prezentowany werbalnie czy zapisany tekst tchnie fałszem i
obłudą, które natychmiast zostają zdemaskowane przez odbiorców komunikatu, nierzadko oponentów,
oczekujących od strony przeciwnej konstruktywnych propozycji, sensownych argumentów wyjaśniających
zajmowane stanowisko.
Według Pani język w dużej mierze uwiarygodnia autorytet negocjatora,
bo stanowi jeden z zasadniczych elementów siły negocjacji. Jestem o tym
przekonana. To język może przekonywać lub zniechęcać do prezentowanych propozycji i warunków,
może emanować mocą sugestii słownej, wzmacniającej merytoryczną istotę przekazu, może też, mimo
merytorycznej rzetelności oponenta, odebrać mu siłę przekonania o słuszności prezentowanej
racji.
Czyli wszelka strategia prowadzenia negocjacji wyrażać się musi w języku.
Oczywiście. Nierzadko oponenci kierują do siebie komunikaty językowe
zawierające różnorodne emocjonalne ich nasycenie, odzwierciedlające równie bogate nastroje i
psychiczne stany uczestników dialogu: od poczucia nadziei na wynegocjowanie korzystnych dla siebie
warunków do np. zastraszania partnera, który zdeterminowany poczuciem zagrożenia i lęku musiałby
zgodzić się na warunki oponenta. Rozbrzmiewają więc w przeróżny sposób werbalizowane prośby i
obietnice lub też ostrzeżenia i groźby. Oponent bądź próbuje obiecywać i roztaczać przed partnerem
perspektywy i szansę na korzystny dlań interes, mniej lub bardziej ukrywając wtedy własne intencje i
merytoryczne prawdy, lub też ostrzega, a nawet grozi, formułując w bardzo różnorodny sposób smutne
perspektywy konsekwencji dla partnera, w przypadku gdyby jego ostrzeżenie lub groźba zostały
zlekceważone.
W takiej sytuacji znajomość psychologii osobowości i meritum rzeczy
stanowiącej temat negocjacji byłaby bardzo przydatna. Także wrażliwość na
słowo, jego ukryte niuanse znaczeniowe, umiejętność czytania w podtekstach wypowiedzi... wszystko to
pomoże biznesmenowi w prawdziwym odczytaniu i interpretacji sytuacji. Pozwoli sensownie i zarazem
korzystnie ustępować drugiej stronie, jak równie sensownie i równie dlań pozytywnie, w zależności od
sytuacji, wywierać na oponentach nacisk i presję.
W prowadzonych negocjacjach strony
bardzo często składają różnorodne obietnice. To szkodzi czy pomaga w osiąganiu
porozumień? Formułowanie obietnic nie jest sprawą trudną, chociaż, jak
twierdzą badacze, wychodzący naprzeciw oponentowi i nieustannie potwierdzający postawy obiecujące
narażony jest na dość szybką i niekiedy nawet brutalną eksploatację własnych sił i środków. Bądźmy
zatem ostrożni w formułowaniu obietnic i pamiętajmy, iż musi przyświecać nam przekonanie, że to, co
obiecujemy, naprawdę będzie mogło być zrealizowane.
Nietrudno zauważyć, że w naszej
rozmowie dominuje retoryczny aspekt negocjacji, nie zaś merytoryczne wartościowanie ich metod.
Proszę zatem powiedzieć o czym jeszcze powinniśmy pamiętać w akcie negocjacyjnym.
To prawda, że koncentrujemy się w naszej rozmowie na roli słowa w
negocjacjach, ale owo meritum wyrażane jest w słowie. Jak mawiał antyczny mędrzec: nie wystarczy
mieć racji, ale trzeba jeszcze umieć o niej przekonać innych Uświadamiając sobie pewien dramatyzm
aktu negocjacyjnego, nastroje ostrych napięć niejednokrotnie towarzyszące polemikom oponentów,
należy zawsze pamiętać, by emocje i namiętności nie zdominowały sytuacji na tyle, iżby owo
werbalizowanie strategii dokonywało się zwrotami brutalnymi czy wulgarnymi.
Język bowiem może zarówno nobilitować, jak i brutalizować negocjacyjne dialogi, może stworzyć szansę
twórczego i kulturalnego rozwiązywania trudnych, konfliktowych problemów. Może też ostrością słów
niezręcznych, brutalnych, a nawet wulgarnych, wzmacnianych często mało sympatyczną dla ucha
intonacją, uczynić z aktu negocjacji tandetną kłótnię, nie rozwiązującą niczego awanturę. Dlatego
też w najbardziej dramatycznych momentach, którym niewątpliwie towarzyszyć muszą najróżnorodniejsze
ludzkie emocje, powinien zawsze zwyciężać ton elegancji. I
pozwoli Pan Redaktor, że w tym miejscu dodam jeszcze takie przesłanie dla wszystkich stron dialogu i
negocjacji: BĄDŹMY MISTRZAMI TAKTU I ELEGANCJI. One pozwolą łagodzić spory, wymuszać kulturę
zachowań, obligować do wzajemnego ludzkiego szacunku, nakłaniać do rzeczowej dyskusji, w której o
racji stanowić będą sensowne argumenty, nie zaś najniższe ludzkie emocje.
Pani Profesor,
nie pozwolę by to było Pani ostatnie słowo. Procesy negocjacyjne dotyczą w dużym stopniu spraw
ekonomicznych na najwyższym szczeblu politycznym i biznesu indywidualnego. W obu przypadkach mają
swoją głęboką wymowę społeczną. Jak je prowadzić z satysfakcją dla obu
stron? Lapidarnie ujmując, negocjacyjne dialogi należy prowadzić w
twórczym duchu wypracowania satysfakcji dla obu stron. Nie zawsze przecież negocjacyjne akty muszą
się kończyć wielkim zwycięstwem jednej ze stron, a totalną klęską drugiej. Nie powiedziane też, iż
zawsze w biznesie wygrywa ten, kto np. jednorazowo osiąga więcej. Negocjacje, podobnie jak cały
biznes, są procesem w różnoraki sposób doświadczającym strony. Należy więc uczynić z nich sztukę.
Mistrzem jej okaże się partner kompetentny i rzetelny, uczciwy i moralny, prezentujący wysoki poziom
kultury osobistej, której integralną część stanowi kultura języka wyrażająca się poziomem
retorycznej sprawności. Powinniśmy zatem wytrwale pracować nad tym, by
właśnie takie wartości stawały się dominujące we wszystkich ekonomicznych działaniach, by wykluczyć
z pola biznesu brutali i cyników, którzy jedynie hochsztaplerstwem i innymi niemoralnymi metodami w
gangsterski sposób zwielokrotniają swoje majątki. Kompetencja, rzetelność, uczciwość i kultura,
którą nieustannie podnosić powinna sprawność retoryczna, muszą zdominować oszustwo i chamstwo.
Musimy uwierzyć w wielki, także pozabiznesowy sens swej społecznej misji.
Dziękuję za
rozmowę. Podpis do zdjęcia na stronie powyżej: Na zdjęciu poniżej: Studenci,
zespół muzyczny i pracownicy Zakładu z którymi prof. Ewa Lewandowska-Tarasiuk zorganizowała „Salon
poezji i pieśni patriotycznej” z okazji 100 rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości. 7
listopada br. – w wypełnionej po brzegi Sali Senackiej Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii
Grzegorzewskiej w Warszawie – licznie zebrani studenci, JM Rektor, kadra akademicka i zaproszeni
goście ze wzruszeniem słuchali strof poezji i z radością śpiewali pieśni patriotyczne, których
teksty dla ułatwienia wyświetlano na telebimie. Fot. JB Biogram Prof.
dr Ewa Lewandowska-Tarasiuk – filolog, kierownik Zakładu Wychowania Muzycznego i Literackiego w
Instytucie Pedagogiki Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie;
absolwentka – Wydziału Filologii Polskiej, Uniwersytetu Warszawskiego. Prof. Polskiego Uniwersytetu
na Obczyźnie w Londynie, kierownik Zakładu Współczesnej Kultury Literackiej i Artystycznej w PUNO;
członek Senatu Polskiego Uniwersytetu w Londynie; członek Rady Programowej Instytutu Kultury
Europejskiej w Londynie; członek Polskiego Towarzystwa Retorycznego, członek Związku Pisarzy
Polskich za Granicą; autorka licznych artykułów i cotygodniowych esejów z cyklu Słowa, Obrazy,
Dźwięki w „Dzienniku Polskim” w Londynie oraz licznych opracowań i książek m.in.: Damą być, czyli
sztuka słowa polskiej businesswoman; Sztuka słowa w negocjacjach; Komunikowanie w biznesie; Sztuka
wystąpień publicznych; W teatrze prezentacji – o sztuce perswazji. Autorka szkoleń i warsztatów dla
pedagogów, polityków, środowisk biznesu i dziennikarzy. dodano: 2018-12-10 06:40:22
|