Wydarzenia
Przekształcanie wiedzy w zysk Z dr ALICJĄ ADAMCZAK, Prezes Urzędu Patentowego RP rozmawia Jerzy Byra Jeden z podstawowych problemów wynalazczości w Polsce dotyczy nie tyle liczby dokonywanych zgłoszeń patentowych, ale braku ich ekonomicznej eksploatacji. Tegoroczne IX Międzynarodowe Sympozjum naukowe na temat „Wdrażanie innowacji: przekształcanie wiedzy w zysk”, zorganizowane w Krakowie przez Urząd Patentowy RP, stanowiło kolejną próbę omówienia tego trudnego problemu w gronie przedstawicieli środowisk nauki i biznesu, a także praktyków oraz teoretyków z kraju i zagranicy. Pani Prezes, dynamika rocznego wzrostu wskaźnika innowacyjności Polski w latach 2008-2012 jest najniższa wśród krajów Unii Europejskiej. Raport Innovation Union Scoreboard 2013 zalicza Polskę do grupy państw o efektywności innowacyjnej nazwanej „skromnymi innowatorami”. Nie stać nas na więcej? Sumaryczny indeks innowacyjności, jest dla Polski rzeczywiście dalece niezadowalający. Wpływ na taki wynik ma wiele czynników, między innymi: wielkość nakładów finansowych na badania i rozwój ze źródeł publicznych, wydatki przedsiębiorstw na badania, stopień współpracy badawczej instytucji naukowych i przedsiębiorstw oraz liczby wniosków patentowych. Ale to tylko jeden z możliwych sposobów konstrukcji takiego wskaźnika. Można przecież skonstruować inne i okaże się, że nie jest tak źle. Na przykład, gdyby przyjąć, że do oceny brane byłyby wynalazki pochodzące z instytucji akademickich, bo u nas potocznie innowacyjność rozumiana jest jako wynalazczość pochodząca ze szkół wyższych, to w takim porównaniu wypadlibyśmy już znacznie lepiej. Podam przykład. Według Raportu Rocznego UPRP za rok 2012 liczba zgłoszeń krajowych wynalazków wyniosła 4410 pozycji plus 941 wzorów użytkowych. Najwięcej zgłoszeń – 2210, pochodziło ze szkół wyższych i innych jednostek naukowych. A dla porównania w Niemczech, które zajmują drugą pozycję, w przywołanym przez pana rankingu innowacyjności, uniwersytety niemieckie, według raportu rocznego DPMA za rok 2012, zgłosiły 640 wynalazków (o 40 mniej niż rok wcześniej) plus 424 wynalazki, które zgłosiło Centrum Fraunhofera składające się z 60 instytutów badawczych. Zaskakujący przykład. Nie zmienia to faktu, że w Unii, nasz indeks innowacyjności, plasuje Polskę na 24. miejscu, za nami tylko Łotwa, Rumunia i Bułgaria. Zatem w czym rzecz. W tym, że polskie podmioty gospodarcze w 2012 roku dokonały 2087 zgłoszeń wynalazków, a niemieckie 46 586. Znowu mnie Pani zaskoczyła. Ale to jeszcze nie świadczy, że musimy z tego powodu zbierać takie złe oceny. Skoro nasza uczelniana innowacyjność przerasta niemiecką, dlaczego jest taka słaba rynkowo. I w ten sposób doszliśmy do sedna. W pierwszej dwudziestce liderów wynalazczości znalazło się 14 szkół wyższych, które dokonały 1069 zgłoszeń. Niestety, wśród tej dwudziestki nie było ani jednego krajowego podmiotu gospodarczego. Natomiast w Niemczech, to właśnie duże podmioty gospodarcze są głównymi generatorami innowacyjności. Dla zobrazowania ich efektywności podam tylko dwie firmy. Robert Bosch GmbH – 3972 zgłoszonych wynalazków i Daimler AG – 1991 wynalazków. Łatwo policzyć, że suma tych wynalazków przekracza aktywność wynalazczą wszystkich podmiotów polskich. Teraz rozumiem, dlaczego działania, kierowanego przez Panią Urzędu Patentowego RP, tak mocno akcentują sprawę wykorzystania zgłoszeń patentowych z myślą o ekonomicznej eksploatacji oraz zacieśnianiu relacji nauka – biznes. Tegoroczne sympozjum na temat „Wdrażanie innowacyjności: przekształcanie wiedzy w zysk” wyraźnie to artykułuje. Na zwiększeniu oddziaływania badań prowadzonych w ośrodkach akademickich na innowacyjność gospodarki zależy nam chyba wszystkim. Byłoby wspaniale, gdyby to co wychodzi z uczelni zawsze miało odzwierciedlenie w realizacji biznesowej i rynkowej. Żeby przetworzoną na uczelniach wiedzę zawsze udało się zamienić w zysk. A nasz Urząd Patentowy mógł tę własność intelektualną bezpiecznie chronić przed konkurencją. Pani Prezes, ale czy w sytuacji stosunkowo niskich nakładów na naukę, ta nauka może być dostatecznie innowacyjna. To po pierwsze, a po drugie, nawet gdyby, czy polskie podmioty gospodarcze stać na nowatorskie przetwarzanie ich wyników, nie mówiąc o samodzielnie prowadzonej działalności B+R, nawet na zdecydowanie mniejszą skalę niż w Niemczech. To prawda, że skuteczne stymulowanie efektywnych gospodarczo prac B+R oraz przetwarzanie ich wyników w nowatorskie produkty i technologie możliwe jest w silnym, nastawionym proinnowacyjnie otoczeniu gospodarczym nauki. Niestety, u nas nie ujawnia się ono z dostateczną siłą. Choć jedno nie wyklucza drugiego. Rezultaty polskich uczniów i studentów, mimo niskich nakładów na naukę, należy uznać za bardzo dobre. Wyniki te potwierdzają, że Polska dysponuje znaczącym potencjałem intelektualnym zdolnym do wytwarzania innowacyjnych rozwiązań. Wydaje się również, że uczelnie są nieźle przygotowane do współpracy z partnerami gospodarczymi. Pozostaje tylko sprawa, jak zachęcić duże i średnie firmy działające w Polsce do większego zainteresowania się wynikami uczelnianych prac badawczych, współpracą z nimi lub podjęciem własnej działalności B+R, oczywiście na miarę swoich możliwości. Tematyka obrad Państwa krakowskiego sympozjum niewątpliwie wpisuje się w potrzebę wzrostu poziomu innowacyjności naszej gospodarki, ale czy podczas obrad padały propozycje – jak odwrócić trend spadku innowacyjności w Polsce. Proszę pana, właściwie każdy z uczestników biorących udział w dyskusji podnosił kwestie z tym związane. Ale, jak już tak pan bardzo chce wiedzieć co mówili w szczegółach, to na przykład odsyłam do wystąpienia prof. Krzysztofa Rybińskiego, który w ramach wykładu specjalnego najszerzej odniósł się do pańskiego pytania. Przedstawił dziewięć swoich rekomendacji, jak odwrócić trend spadku innowacyjności w Polsce. Wystąpienie prof. Rybińskiego zamieściliśmy w naszym najnowszym „Kwartalniku” (nr 3/2013). Znajdzie pan tam również szerokie spektrum informacji i opinii związanych z rolą i funkcjonowaniem ochrony własności przemysłowej w warunkach gospodarki konkurencyjnej, stawiającej coraz wyższe wymagania zarówno środowiskom biznesu, twórcom, jak i użytkownikom własności intelektualnej na całym świecie. Dziękuję za rozmowę i obiecuję, że nie tylko zapoznam się rekomendacjami prof. Rybińskiego, a nawet, jeśli Pani pozwoli, przedrukujemy je w „Prestiżu”. (Grudzień 2013) dodano: 2013-12-07 10:15:22 |