Z ALEKSANDREM KWAŚNIEWSKIM,
Prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej
rozmawia Jerzy ByraJerzy Byra – Prestiż:
Panie Prezydencie, zbliża się rozstrzygnięcie
ósmej już edycji ustanowionej przez Pana Nagrody Gospodarczej. Szczególny to finał,
bo po raz ostatni wybierze Pan swoich laureatów. Jakoś specjalnie przygotowuje
się Pan do zakończenia roli głównego jurora nagrody?
Aleksander Kwaśniewski – Prezydent
Rzeczypospolitej Polskiej:
Dla nominowanych i laureatów tegorocznej edycji nagrody będzie
to wydarzenie tej samej rangi jak dla wyróżnianych w poprzednich edycjach. Nie będzie się ona niczym
szczególnym wyróżniać. Tak jak w latach poprzednich będziemy się starali, aby wręczenie nagród
odbywało się w godnej atmosferze, żeby zapewnić jak najlepszą promocję, jak najszerzej zaprezentować
sukcesy laureatów. Jeżeli fakt, że jest to ostatnia edycja za mojej prezydentury spowoduje większe
zainteresowanie mediów osiągnięciami wyróżnionych i zostaną one szerzej zaprezentowane, to bardzo
dobrze dla programu, jego zwycięzców i całej polskiej gospodarki.
Na pewno dla mnie jest to edycja szczególna, ale całe to półrocze jest
dla mnie szczególne, bo w wielu przedsięwzięciach, które realizowałem, których byłem inicjatorem,
uczestniczyć będę w roli Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej po raz ostatni. Natomiast nie jest to
jeszcze czas na głębokie podsumowania, bo wydarzenia w Polsce, pewne niepokojące zjawiska i
tendencje, wymagają ode mnie wytężonej pracy i aktywności do ostatniego dnia urzędowania. Na
przemyślenia przyjdzie czas później.
Wiem, że
laureaci planują wydanie „Monografii Nagrody” z jej wszystkich edycji. Cieszy mnie to bardzo, bo
wydawnictwo stanowić będzie doskonały materiał promocyjny, z drugiej strony wspaniałą pamiątkę dla
wszystkich, którzy aktywnie uczestniczyli w realizacji tego programu.
Nagroda zyskała niezwykłe uznanie, jest
najbardziej cenionym wyróżnieniem za osiągnięcia gospodarcze. Dorobiła się miana
Polskiego Gospodarczego Nobla. To spektakularny sukces. Spodziewał się Pan takiego
uznania?
Prestiż tej nagrody, jej pozycja
zarówno w środowisku gospodarczym, jak i wśród konsumentów jest sukcesem nas wszystkich. Po pierwsze
osób uczestniczàcych w procesie wyłaniania laureatów, a więc instytucji i organizacji zgłaszających
kandydatów, członków Kapituły i Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, jest sukcesem zespołu
zajmującego się sferą organizacyjną, ale przede wszystkim sukcesem nominowanych i laureatów, którzy
nie tylko potrafili osiągnąć wysoki standard swoich firm, gospodarstw rolnych i opracowań naukowych,
ale również po otrzymaniu wyróżnień utrzymać ten poziom, a wielokrotnie go
podwyższyć.
Myślę, że w osiągnięciu tak wysokiej
rangi nagrody swój znaczny udział mają również media, które bardzo szeroko informują o jej idei, a
przede wszystkim promują wyróżnionych. Do tego grona zalicza się również redakcja „Prestiżu”, który
już od pierwszej edycji patronuje temu programowi i należy do grupy wydawnictw, które najszerzej
prezentują sukcesy liderów polskiej gospodarki. Pozwólcie Państwo, że korzystając z okazji całej
Redakcji podziękuję za tę owocną współpracę.
Pytał
mnie Pan, czy spodziewałem się tak wysokiej pozycji nagrody? Gdyby było inaczej nie podjąłbym
decyzji o jej ustanowieniu. Odbiór tej nagrody w środowiskach gospodarczych pokazuje, że warto było
ją ustanowić, że jest potrzebna polskiej gospodarce, że osiąga postawione przed nią cele. Mam
nadzieję, że również mój następca będzie ten program kontynuował, bo naprawdę warto wyróżniać i
promować tych, którzy tak wiele dobrego robią dla rozwoju naszego kraju.
Niejednokrotnie podkreślał Pan, że nagrody,
nawet te najbardziej prestiżowe, nie są lekiem na problemy, z jakimi muszą zmagać się
przedsiębiorcy. Na pewno, ale mam wrażenie, że Nagroda Prezydenta stała się jak
miód, który ma tę dodatkową zaletę, że poza tym, że leczy, również osładza problemy.
Niestety, niektórym laureatom nie pomogła na kłopoty. Czy z tego powody nie czuł Pan
dyskomfortu z nietrafnie podjętej decyzji?
Cały czas uważam, że tego typu programy są instrumentem wspomagającym
wysiłki środowisk gospodarczych i to od nich głównie zależy, czy potrafią wykorzystać stojące przed
nimi szanse.
Fakt, że niektórym z laureatów nie
udało się utrzymać wysokiej pozycji, że popadli w kłopoty na pewno mnie, a myślę, że i członków
Kapituły, bardzo boli, zwłaszcza, iż w momencie przyznawania nagród ich osiągnięcia i sukcesy były
naprawdę imponujące i wszystko wskazywało, że firmy te nadal będą się znakomicie rozwijać.
Na szczęście takich przykładów, pomijając
przejściowe kłopoty związane z gorszą koniunkturą na rynku, czy na przykład niekorzystnymi relacjami
walutowymi, które są normalne w gospodarce rynkowej, jest bardzo niewiele. Szczególnie bolesny dla
mnie był upadek Stoczni Szczecińskiej, która nie tylko odnosiła sukcesy ekonomiczne, nie tylko była
największym polskim eksporterem, ale wówczas stanowiła swego rodzaju wzór przeobrażeń naszej
gospodarki, uznawana była za najlepszą polską prywatyzację. Bardzo cieszy mnie, że dzięki ogromnej
determinacji Rządu, Agencji Rozwoju Przemysłu oraz szczecińskich stoczniowców udało się wykorzystać
ogromny potencjał tego przedsiębiorstwa i stworzyć nową firmę, która prawidłowo się rozwija, której
pozycja rynkowa stale się umacnia.
Przykład stoczni
pokazuje dobitnie, że dobrej sytuacji firmy nie osiąga się raz na zawsze, że stale trzeba badać
sytuację i potrzeby rynku. Tym bardziej cieszy mnie fakt, że znakomitej większości, a właściwie
prawie wszystkim laureatom Nagrody Gospodarczej Prezydenta RP to się udało, że ich dzisiejsza
pozycja rynkowa i sytuacja ekonomiczna jest o wiele lepsza, niż w momencie kiedy otrzymywali
nagrodę.
Panie Prezydencie,
przez sito Kapituły przeszło ponad 1000 firm, gospodarstw rolnych i wynalazców. Mimo że
wszyscy reprezentowali wysoki poziom, Pan z przedstawionych przez Kapitułę
nominowanych nagrodził tylko 55. To niewielki procent, można powiedzieć, że w
granicach błędu statystycznego. Bardzo niewdzięczną rolę Pan sobie
wyznaczył.
Sadzę, że ten procent jest
jeszcze mniejszy. Trzeba bowiem pamiętać, że również Kapituła otrzymywała już wybranych kandydatów.
Instytucje i ich członkowie zgłaszajàcy Kapitule kandydatów musieli wybierać średnio jednego z
kilkunastu pretendentów. Uważam, że ten system się sprawdził, że regulaminowy trzyetapowy system
selekcji gwarantował, że wśród nominowanych i laureatów znaleêli się ci, którzy na to wyróżnienie
naprawdę zasługiwali. Dowodem jest fakt, że tak duży odsetek dotychczasowych laureatów, o czym już
wcześniej mówiłem, stale wzmacnia swoją pozycję rynkową, zwiększa zatrudnienie, uruchamia nowe
dziedziny działalności.
Ustanawiając tę nagrodę
chciałem, żeby była to nie tylko nagroda Prezydenta, ale również nagroda środowisk gospodarczych, co
znalazło odzwierciedlenie w doborze instytucji zgłaszajàcych kandydatów, wśród których znalazły się
wszystkie najpoważniejsze organizacje i samorządy gospodarcze, organizatorzy najpoważniejszych
programów promocyjnych w Polsce.
Chciałem, żeby była
to nagroda polskich naukowców oraz mediów i stąd tak liczna reprezentacja tych środowisk w składzie
Kapituły. I w końcu chciałem, aby nagroda ta nie była związana i kojarzona z żadna opcją polityczną,
dlatego do pracy w Kapitule zaprosiłem polityków różnych orientacji i jestem im wdzięczny, że
zaproszenie przyjęli. Ich praca może być przykładem pokazującym, że mimo różnic można wspólnie, a
nawet w zgodzie realizować najistotniejsze dla Polski cele. Do takich ważnych celów na pewno należy
rozwój i promocja polskiej gospodarki.
Nie uważam tej
roli za niewdzięczną, a wręcz odwrotnie. Ten system dał mi możliwość współpracy ze wspaniałymi
ludźmi. Oczywiście nie jest łatwo wybrać jednego spośród trzech bardzo dobrych, zwłaszcza kiedy
każdemu z nominowanych można by z czystym sumieniem przyznać nagrodę. Niech mi Pan jednak wierzy, że
tego typu problemów chciałbym mieć jak najwięcej.
W pierwszej edycji przyznał Pan nagrody w pięciu kategoriach.
Dzisiaj mamy osiem kategorii plus, tak jak i wcześniej, okazjonalne nagrody specjalne.
Co było powodem zwiększenia ich liczby?
Nagroda ta jest dynamiczna, stale dostosowuje się do potrzeb i strategicznych celów naszej
gospodarki. Powstanie nowych kategorii wynikało z przekonania, że „gubimy” ważny segment gospodarki,
że jej znaczna część nie ma szansy zostać pokazana i wypromowana przy istniejących zasadach i
kryteriach. Stąd te trzy nowe kategorie: małych oraz średnich firm i instytucji finansowych.
Stwierdziliśmy, że te grupy przedsiębiorstw nie mogą być oceniane według tych samych kryteriów i
porównywane z dużymi przedsiębiorstwami o uznanej na rynku marce, a ze względu na ich strategiczne
znaczenie dla gospodarki warto aby zostały wypromowane i pokazane.
Z drugiej strony staraliśmy się uniknąć nadmiernego zwiększania
kategorii, a co za tym idzie liczby nominowanych i laureatów, aby nie obniżać rangi nagrody i jej
możliwości promocyjnych.
Z których
osiągnięć nagrodzonych i nominowanych jest Pan szczególnie dumny?
Z wszystkich osiągnięć i sukcesów jestem
bardzo dumny, a wszystkie porażki i niepowodzenia, nawet te najmniejsze, mnie bardzo martwią.
Dotyczy to nie tylko laureatów Nagrody Gospodarczej Prezydenta RP, ale całej polskiej
gospodarki.
Do takich najbardziej spektakularnych
osiągnięć laureatów po otrzymaniu nagród mógłbym zaliczyć: uruchomienie nowej fabryki pralek i zakup
znanej skandynawskiej marki przez „Amicę”, dwie nowe fabryki „Sanitecu Koło”, inwestycję „Atlasa” w
Rosji i „Inter Groclinu Auto” na Ukrainie, nową linię produkcyjną i wzrost produkcji o 100 proc.
firmy „Alpex”, budowę i uruchomienie nowej kilkunastohektarowej, nowoczesnej szklarni przez
gospodarstwo ogrodnicze Państwa Mularskich, uruchomienie gospodarstwa na Litwie przez Państwa
Markiewiczów, wejście na rynek amerykański przez firmę „Fakro” i na rynki rosyjski oraz
ukraiński przez Huty Szkła „Krosno” SA, wdrożenie do produkcji przez firme „Bioton” i stale rosnąca
sprzedaż polskiej rekombinowanej insuliny ludzkiej, uruchomienie montażu nowego modelu „Astry” w
fabryce Opla w Gliwicach, zwiększenie produkcji w fabryce „Fiat-GM Powertrain” w Bielsku Białej, czy
też zakończenie prac i uzyskanie pracy ciągłej w tzw. niebieskich laserach.
Tych sukcesów jest bardzo dużo, mógłbym wyliczyć ich jeszcze
kilkadziesiąt. Mam nadzieję, że ci, których nie wymieniłem wybaczą mi i zrozumieją, że wynika to nie
z mojego braku zainteresowania, czy wiedzy, ale z ograniczeń objętości wywiadu.
Dla rangi i prestiżu nagrody jest Pan
pierwszoplanową postacią, ale bez pomocy osób z drugiego planu chyba nie dałby Pan
rady nadać jej takiego znaczenia?
Do jednych z większych sukcesów tej nagrody zaliczam fakt, że wokół niej udało się zgromadzić
ogromną rzeszę wspaniałych ludzi i instytucje, które włączyły się w proces wyłaniania laureatów, w
promocję jej idei i wyróżnionych, w organizację i przygotowanie właściwej oprawy jej wręczania. To
dzięki nim udaje się realizować podstawowe cele tej nagrody – budowanie prestiżu i pozycji polskiej
gospodarki. Gdybym chciał wyliczyć wszystkich, to musiałbym wymienić ponad 250 osób, ponad 200
różnych organizacji, instytucji, czy tytułów prasowych, które regularnie współpracują z
sekretariatem nagrody. Za to zaangażowanie i okazaną pomoc wszystkim bardzo dziękuję. Mam
nadzieję, że ta działalność i współpraca ze mną i moją Kancelarią dała im wiele
satysfakcji.
Dziękując wszystkim, którzy przyczynili
się do zbudowania wysokiej rangi i znaczenia nagrody, chciałbym szczególne wyrazy wdzięczności
przekazać członkom Kapituły, która działała pod kierownictwem Pani Prof. Janiny Jóźwiak, Panu
Jerzemu Mackiewiczowi, który przez wszystkie te lata jako sekretarz Nagrody i sekretarz Kapituły
odpowiadał za sprawy organizacyjne, za kontakty z mediami oraz promocję idei i laureatów nagrody.
Chciałbym szczególnie podziękować Zarządowi i wszystkim pracownikom Międzynarodowych Targów
Poznańskich, które organizowały uroczystości wręczenia Nagród oraz Pracowni Sztuk Plastycznych –
projektodawcy oraz wykonawcy statuetek nagród, dyplomów oraz wszystkich materiałów promocyjnych
Nagrody.
Panie Prezydencie,
wprawdzie ma Pan ograniczony wpływ na stan naszej gospodarki, ale pośrednio, choćby
dzięki takim zabiegom, jak ustanowienie i przyznawanie Nagrody Gospodarczej
Prezydenta RP mógł Pan znacząco wpływać na jej promocję. Czy nie uważa Pan, że Prezydent
powinien mieć ustawowe możliwości znacznie większego, bezpośredniego wpływu na
stymulowanie rozwoju gospodarczego państwa?
To jest dyskusja o rozwiązaniach konstytucyjnych, o zmianie obowiązków i
kompetencji poszczególnych organów władzy państwowej. Nie jestem zwolennikiem dokonywania zmian w
Konstytucji RP w tej chwili. Uważam, że obecne jej rozwiązania dobrze służą rozwojowi naszego kraju.
Uważam, że za rozwój gospodarki musi odpowiadać Rząd. To w jego rękach skupione są wszystkie
instrumenty umożliwiające prowadzenie skutecznej polityki gospodarczej. Wydzielenie jakiegoś
fragmentu, na przykład promocji i przekazanie jej Prezydentowi RP, uniemożliwiłoby stworzenie
jednolitego i kompleksowego programu. Inąà sprawą jest brak takiego programu, permanentne spory
kompetencyjne pomiędzy resortami i zbyt mała ilość środków przeznaczana przez nas na sferę promocji
i aktywizacji gospodarczej.
Obecne rozwiązania
kompetencyjne nie zwalniają przecież Prezydenta RP od zaangażowania w tej sferze i wspierania rządu,
samorządu terytorialnego, organizacji pozarządowych i pojedynczych przedsiębiorstw. Dlatego przez
wszystkie lata starałem się aktywnie budować prestiż oraz pozycję Polski i jej gospodarki na
świecie.
Jak z
perspektywy dwóch kadencji ocenia Pan stan polskiej gospodarki i na jakie kierunki
rozwoju powinniśmy szczególnie zwrócić uwagę, by sprostać konkurencji i naszej
obecności w Unii Europejskiej?
Stan
polskiej gospodarki oceniam bardzo pozytywnie. Kiedy obserwuję jaką drogę przebyły nasze podmioty
gospodarcze, jak są dzisiaj zarządzane, jak wysokiej jakości produkty oferują, to naprawdę jestem
pełen podziwu i dumy. Optymizmem napawa mnie, że to nie są pojedyncze przykłady, że tych, którzy
niczym nie odbiegają od światowych standardów jest naprawdę bardzo wielu i to zarówno wśród firm
prywatnych, spółdzielczych, jak i wśród przedsiębiorstw państwowych. I chociaż jest z czego być
dumnym, to chyba wszyscy mamy świadomość, że stan naszej gospodarki daleki jest od aspiracji i
oczekiwań naszego społeczeństwa. Mamy jeszcze bardzo wiele do zrobienia. Bardzo dużo naszych firm,
gospodarstw rolnych nie jest w stanie skutecznie konkurować na rynku globalnym. I oczywiście
największym problemem gospodarczym i społecznym Polski jest wysokie bezrobocie. Dlatego zachowanie
stałego i wysokiego wzrostu gospodarczego, wzrost eksportu i pozyskiwanie nowych, poważnych
inwestycji zagranicznych musi być priorytetem polskiej polityki.
Priorytetów stojących przed naszą gospodarką jest oczywiście wiele, ale
do tych głównych zaliczam przede wszystkim innowacyjność, prowadzenie badań naukowych no i
oczywiście szybkie wdrażanie ich efektów do produkcji. Drugim ważnym elementem jest budowa pozycji
polskich marek handlowych i firmowych, zdobywanie zaufania konsumentów i funkcjonowanie na rynku pod
„własną banderą”. Te dwa elementy – innowacyjność i rozpoznawalność marki – decydują bowiem o
prestiżu i pozycji na rynku, o tym czy producenci są w stanie prowadzić własną politykę rynkową. Bez
nich gospodarka zepchnięta zostaje do roli podwykonawcy i kooperanta, uzależnia się od polityki i
decyzji wielkich rynkowych graczy, zmniejsza swoją rentowność i możliwości dalszego
rozwoju.
Ważnym priorytetem jest likwidacja barier
utrudniajàcych działalność i rozwój gospodarczy. Wiele w tej dziedzinie już zrobiliśmy, przypomnę
choćby znaczne zmniejszenie obciążeń podatkowych, czy likwidację wielu przepisów i barier
biurokratycznych. Ale wiele nadal przed nami. Myślę, że swego rodzaju naszą piętą achillesową jest
brak infrastruktury drogowej na światowym poziomie.
A czy nie dostrzega Pan zagrożeń, które mogą zahamować dalszy rozwój
polskiej gospodarki?
Oczywiście, zagrożenia
zawsze istnieją. Rozwój gospodarczy to przecież nieustająca walka na konkurencyjnym rynku i zawsze
istnieje zagrożenie, że ktoś inny zaoferuje lepszy i tańszy produkt. Najbardziej jednak obawiam się
tego co może zdarzyć się w polskiej polityce i że może to mieć negatywny wpływ na naszą gospodarkę.
Przede wszystkim boję się populizmu oraz
wprowadzenia zasady, że lepiej mało robić i nie popełniać błędów niż starać się realizować programy,
inwestycje. Obawiam się też prezentowanych przez wielu polityków fobii antyeuropejskich i
antyrosyjskich, które skutkować mogą negatywnym obrazem Polski na świecie, a co za tym idzie
znaczącym spadkiem zainteresowania polskimi produktami.
Panie Prezydencie, rozmawiamy tuż po referendum we Francji.
Francuzi w ogólnonarodowym referendum powiedzieli „nie” dla Traktatu
Konstytucyjnego Unii Europejskiej. Czy to przypadkiem nie początek końca integracji
europejskiej?
Rezultat
referendum w sprawie Traktatu Konstytucyjnego Unii Europejskiej we Francji przyjąłem ze smutkiem.
Ale jestem przekonany, że Francja – założyciel Unii Europejskiej – nadal opowiada się za europejską
integracją, służącą bezpieczeństwu, solidarności i rozwojowi naszego kontynentu. Francuskie „nie”
oznacza poważne problemy w procedurze przyjęcia Traktatu Konstytucyjnego, ale nie powinno oznaczać
zahamowania procesów integracyjnych i dalszego rozszerzenia Unii Europejskiej. Polska powinna podjąć
swoją suwerenną decyzję w sprawie sposobu i terminu ratyfikacji Traktatu Konstytucyjnego. Na tym
polega nasza europejska współodpowiedzialność. Tego oczekują nasi partnerzy z Unii
Europejskiej.
Mimo wszystko, nie chciałbym tej
rozmowy, która zaprezentowana zostanie z okazji zakończenia VIII Edycji Nagrody Gospodarczej
Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, a więc święta sukcesu, rozwoju, wiedzy, zakończyć w
pesymistycznym duchu. Uważam bowiem, i mam taką nadzieję, że mimo wielu zagrożeń, wielu trudności,
uda nam się zachować dynamiczny wzrost gospodarki, że nasze firmy, nasze gospodarstwa rolne, nasi
wynalazcy zdobywać będą coraz wyższą pozycję na rynku globalnym.
(Czerwiec 2005)