Chcesz otrzymywać najnowsze wiadomości
Wydarzenia
Czy Brexit w wersji premier May zostanie przepchnięty?


Po serii porażek, głosach o dymisji napływających zarówno ze strony opozycji, jak i konserwatystów, brytyjska premier trwa na stanowisku. Niewykluczone, że finalnie w czwartek uda się jej przeprowadzić plan brexitu przez brytyjski parlament i dzięki temu prawdopodobnie umocnić funta – pisze Marcin Lipka, główny analityk Cinkciarz.pl.


„Do trzech razy sztuka” – popularne w Polsce powiedzenie często stosuje się też w Wielkiej Brytanii (third time lucky). W angielskiej wersji pochodzi prawdopodobnie z XVII-wiecznej komedii pt. „Wesołe kumoszki z Windsoru” Williama Shakespeare-a. Czy jednak ten zwrot przyniesienie Theresie May zwycięstwo i Izba Gmin, głosując trzeci raz plan brexitu, ostatecznie go przyjmie?

Przez wszystkich odwoływana, a jednak trwa

Nie jest żadną tajemnicą, że premier May ma wielu oponentów. Jej plan brexitu napotkał na opór wśród euroentuzjastycznych członków swojej partii. W poniedziałek 30 torysów zagłosowało razem z laburzystami za poprawką, która otwiera drogę do środowych indykatywnych głosowań na temat alternatywnych planów opuszczenia UE lub w ogóle pozostania we Wspólnocie.

Również od wielu dni krążą plotki, że eurosceptycznym członkom torysów zależy na odsunięciu May ze stanowiska premiera, gdyż nie wypełnia przyrzeczenia wyborców oraz ryzykuje, że poprzez mechanizm awaryjny (backstop) Wielka Brytania pozostanie w permanentnej unii celnej z UE. Z tego potwornego bałaganu, wielogodzinnych dyskusji parlamentarnych, krzykliwych nagłówków brytyjskiej prasy i irytacji świata być może zostanie przyjęte pierwotne rozwiązanie, czyli lekko zmodyfikowany plan Theresy May. Jak to możliwe?

Najlepsze z możliwych rozwiązań

Kluczem do poparcia planu May jest mały koalicjant konserwatywnego rządu, czyli północnoirlandzka partia DUP. Unioniści mają tylko 10 miejsc w brytyjskiej Izbie Gmin, ale są aktywnym głosem oporu w kwestii mechanizmu awaryjnego. Według DUP backstop mógłby doprowadzić do granicy pomiędzy Irlandią Północną a główną brytyjską wyspą, co jest dla unionistów nie do zaakceptowania.

Wydaje się jednak, że DUP jest gotowa do kompromisu. Po pierwsze backstop może zostać jeszcze lekko zmieniony, zmniejszając faktyczne ryzyko utknięcia Brytyjczyków  w unii celnej w przypadku braku nowego porozumienia handlowego pomiędzy Londynem i Brukselą. Dodatkowo DUP może liczyć prawdopodobnie na więcej inwestycji w Irlandii Północnej, gdyby doszło do poparcia planu May.

Co ciekawe, od decyzji DUP zależy również poparcie planu May przez eurosceptycznych torysów. Ich lider Jacob Rees-Mogg twierdzi, że rozwiązanie premier jest lepsze niż ryzyko braku brexitu, czyli pozostanie w UE.

Pewnym problemem dla May są również euroentuzjastyczni torysi (ci, którzy w poniedziałek poparli środowe indykatywne głosowania). Wydaje się jednak, że oni także mają sporo do stracenia. Przedterminowe wybory, które byłyby prawdopodobnie rezultatem odrzucenia obecnego planu, są dużym ryzykiem. Dodatkowo mogą oni się jeszcze wykazać podczas negocjacji nowego porozumienia handlowego z Unią, które może zakładać stosunkowo bliskie relacje z UE. Sprzyjają temu naciski przedsiębiorców czy nastroje społeczne.

Finalnie więc czwartek (oczekiwany termin trzeciego głosowania nad planem May) może przynieść olbrzymie zaskoczenie. Mimo sprzecznych interesów rozrywających partię konserwatywną z bólem serca część najbardziej aktywnych parlamentarzystów poprzez plan Theresy May i Wielka Brytania opuści Unię w sposób uporządkowany.

Funt powinien być beneficjentem

Wygranym całej tej batalii prawdopodobnie będzie funt. Przyjęcie przez Izbę Gmin wynegocjowanego z Brukselą planu opuszczenia Unii zażegna wizję chaotycznego brexitu. Zmniejszy to, przynajmniej w perspektywie najbliższych tygodni, ryzyka polityczne i ekonomiczne dla Wielkiej Brytanii.

Dodatkowo plan Theresy May nie wyklucza również, że negocjacje dotyczące nowej umowy handlowej będą przebiegały w stronę stosunkowo bliskich relacji. W rezultacie jeszcze w czwartek, gdy zadziała zasada do trzech razy sztuka, brytyjska waluta może zyskać nawet ponad 2 proc. Funt w relacji do złotego przekroczyłby wówczas wartość 5,10 zł, osiągając najwyższy poziom od ponad dwóch lat.

Marcin Lipka - główny analityk Cinkciarz.pl



dodano: 2019-03-27 06:44:00